– Każdy, kto choć raz poczuł powiew wiatru na wysokości 3 (i więcej) tysięcy metrów, usłyszał szczęk pękającego lodowca i nieprawdopodobną ciszę, ten wie, że jest blisko Boga – mówi Piotr Pogon, alpinista bez jednego płuca, który... rodził się już pięć razy.
Urodził się w 1967 r. Drugie życie dostał, mając 16 lat, gdy po raz pierwszy przyszło mu się zmierzyć z nowotworem. Potem rak wracał jeszcze trzy razy – w 1991 r., 2004 r. i w 2015 r. Dziś Piotr śmieje się, że Ktoś w niebie daje mu bonusy w postaci „kolejnego życia”, wypełnionego w dodatku niebanalnymi przygodami. – Ale jedno wiem na pewno: jeśli choć na chwilę odwrócę się od Boga, upadam – mówi Piotr.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.