W 2018 r. dzwonnicy wawelscy będą ciągnęli za liny słynnego "Zygmunta"w większym składzie. Do ich bractwa przyjęto bowiem pod koniec roku nowych członków.
Dzwonnicy w okresie świąt Bożego Narodzenia i zmartwychwstania Pańskiego zbierają się w skarbcu katedralnym, aby złożyć życzenia proboszczowi katedry wawelskiej ks. prałatowi Zdzisławowi Sochackiemu, który jest ich zwierzchnikiem. On też wręcza odznaki nowym członkom ich bractwa.
Marcin Kuś, Kacper Nawrot, Łukasz Pazdoł i Jakub Szczygieł za liny "Zygmunta", dzwonu katedralnego, który od 13 lipca 1521 r. obwieszcza krakowianom wszystkie najważniejsze wydarzenia kościelne i narodowe, ciągnęli już wcześniej. Przez trzy lata terminowali, ucząc się u starszych dzwonników niełatwej sztuki dzwonienia "Zygmuntem". Przez ten czas brali współudział w 500 uruchomieniach dzwonu. Dopiero potem Rada Starszych Bractwa Dzwonników Wawelskich, które liczy obecnie kilkadziesiąt osób, dopuściła ich do swojego elitarnego grona.
- Jesteśmy zaszczyceni, że znaleźliśmy się wśród tej elity, która przed ważnymi świętami, przy okazji ważnych wydarzeń dla kraju i Europy, wspina się po 144 schodkach, aby poruszyć słynny dzwon - powiedział Jakub Szczygieł. Kontynuuje on tradycje rodzinne. Dzwonnikami wawelskimi byli bowiem zarówno jego ojciec, jak i pradziadek. - Oby ta odznaka przynosiła ci szczęście, żebyś nosił ją godnie, żebyś się cieszył, że jesteś w naszym gronie dzwonników wawelskich, którzy to wielkie dzieło od 500 lat kontynuują - zwraca się zawsze do każdego nowego dzwonnika archeolog dr Marcin Biborski, starszy bractwa.
Do uruchomienia 12-tonowego dzwonu potrzeba 12 osób. Połowa z nich po wejściu na wieżę chwyta powrozy "Zygmunta" od strony Plant, druga połowa zaś od strony katedry. Muszą poruszać nimi tak, aby dzwon "szedł" równo, aby regularnie "dobijał" do swego serca. Potrzebne jest do tego duże skupienie i niemała siła. Dlatego po każdym dzwonieniu proboszcz katedry wręcza dzwonnikom ustaloną jeszcze przez naszych dawnych monarchów opłatę - "grzywnę".
Wśród dzwonników są ludzie rozmaitych profesji. Jedyną kobietą wśród nich jest Barbara Szyper, historyk sztuki. Honorowym dzwonnikiem jest metropolita senior ks. kard. Stanisław Dziwisz. Złotą odznakę dzwonnika otrzymał niegdyś Jan Paweł II, bardzo cenił bowiem tę formę służby Kościołowi krakowskiemu. "Dzwonienie »Zygmuntem« to najwspanialsza modlitwa, uwielbienie Boga i uszanowanie historii Polski" - napisał niegdyś w liście do dzwonników.