W krakowskiej parafii św. Jana Kantego, zainaugurowano wczoraj obchody 50. rocznicy ogłoszenia przez Pawła VI encykliki "Humanae vitae" oraz półwiecza istnienia Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Kurii Metropolitalnej w Krakowie.
- Wierzcie w Ewangelię Życia, czyli Dobrą Nowinę o życiu, które dał nam Bóg i uczynił nas za nie odpowiedzialnym - powiedział abp Marek Jędraszewski.
Eucharystię poprzedziła prelekcja ks. dr. hab. Roberta Skrzypczaka "Współpracownicy Boga". Analizując główne założenia encykliki, podkreślił on, że człowiek jest nie tylko odbiorcą Bożego działania, ale również Jego współpracownikiem. Fakt ten szczególnie uwidacznia się w małżeństwie, zwłaszcza w sztuce rodzicielstwa i wychowywania potomstwa. Punktem, w którym spotyka się działający Bóg i współdziałający człowiek jest miłość. Ks. Skrzypczak zaznaczył, że rodzicielstwo powinno być rozumiane jako odpowiedź na Boże wezwanie.
Metropolita w swojej homilii przywołał z kolei postać Jonasza, który przekonał mieszkańców Niniwy do nawrócenia. Podkreślił, że Kościół nieustannie wzywa do zmiany swojego życia i podążania drogą wiary. W tym kontekście, wskazał na swoistą rewolucję, jaka miała miejsce w Paryżu w 1968 roku i objęła swoim zasięgiem zachodnią Europę. Na murach Sorbony pojawiły się dwa napisy, odrzucające Boga i Jego naukę. Pierwszy z nich - "Zabrania się zabraniać" negował Dekalog, a drugi "Ani nauczyciela, ani Boga, ja jestem Bogiem" - wynosił człowieka ponad Boga. - Odrzucono fundament kultury europejskiej, chrześcijańskie przesłanie i Ewangelię. Wiązało się to także z rewolucją seksualną, z nastawieniem na przyjemność za wszelką cenę, wspomaganą przez alkohol i narkotyki. - podsumował metropolita.
Odpowiedzią na radykalną negację Boga i wezwaniem do nawrócenia była encyklika Pawła VI "Humanae vitae". Papież podkreślał w niej, że w celu budowania trwałego porządku społecznego konieczne jest patrzenie na życie człowieka w świetle stwórczego zamysłu, uwzględniając tym samym nadprzyrodzony i wieczny porządek. Należy wziąć pod uwagę całą wizję człowieka, której urzeczywistnieniem jest Jezus Chrystus. Paweł VI przypomniał i niejako dowartościował rolę małżeństwa, jako miejsca szczególnej relacji z Bogiem, opierającej się na przyjaźni, wierności i wyłączności małżonków. W taką wizję miłości wpisuje się odpowiedzialne rodzicielstwo, rozumiane jako dostosowanie swojego postępowania do Boskiego planu stworzenia, a także uznanie zamysłu Stwórcy co do człowieka i jego płodności.
Arcybiskup przypomniał, że krakowski Kościół, któremu pasterzował wówczas Karol Wojtyła, entuzjastycznie odniósł się do encykliki "Humanae vitae" i propagował jej idee.
Metropolita przywołał zagrożenia, jakie dziś stoją przed wiernymi, którzy pragną wdrażać w życie papieskie nauczanie. Pierwszym z nich jest ideologia gender, która lekceważy ludzką płciowość. Kolejne to sprowadzenie życia małżeńskiego tylko do przyjemności. Następne, zmienia z kolei znaczenie słowa "prokreacja", zastępując go zwrotem "reprodukcja".
- W "Humanae Vitae" mówi się też o prokreacji, o rodzeniu dzieci. Słowo to ma odniesienie do creatio, czyli do stworzenia. Powołanie nowego życia jest współdziałaniem z samym Bogiem Ojcem. W języku współczesnym mówi się o reprodukcji, a to przecież - właściwy wszystkim organizmom proces życiowy polegający na wytwarzaniu potomstwa przez organizmy rodzicielskie. Nie ma tu współpracy, a produkowanie człowieka. Zmiana języka jest zmianą sposobu myślenia. To nie przypadek, a celowa manipulacja, byśmy na życie człowieka i tajemnicę przekazywania życia nie patrzyli przez pryzmat wiary i nie uwzględniali Bożego zamysłu i współdziałania, ale widzieli w tym element zwykłej produkcji - zwrócił uwagę arcybiskup. Fakt ten otwiera drogę do aborcji, która usuwa niechciany "produkt".