Zdaniem policji, pobicie było zaplanowane. Prawdopodobnie chodziło o porachunki pseudokibiców.
Do napadu doszło 30 stycznia przy ul. Teligi w krakowskim Prokocimiu. Jak wynika z relacji świadków i nagrań monitoringu, 18-letni mieszkaniec Prokocimia był ścigany przez grupę sprawców (mogło ich być nawet 10) w czarnych strojach i kominiarkach. Napadnięty usiłował bezskutecznie się schronić przed oprawcami za plecami przypadkowego przechodnia, który spacerował z psem.
Napastnicy mieli ze sobą noże, siekiery i maczetę. Zaatakowany 18-latek odniósł rany od noża i maczety. W stanie ciężkim trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. O jego śmierci policja poinformowała 1 lutego. - W dalszym ciągu poszukujemy sprawców - powiedział PAP rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.