Wiele krakowskich szkół włączyło się w akcję "Wyślij pączka do Afryki". Dzieci kwestują w nich od samego rana.
W prowadzonych przez siostry pijarki szkołach podstawowej oraz gimnazjum im. Józefa Kalasancjusza "pączkowanie" to już tradycja. Po sąsiedzku znajduje się bowiem klasztor braci kapucynów, gdzie przed laty mieszkał o. Benedykt Pączka, od którego nazwiska zaczęło się całe słodkie zamieszanie. Obecnie pracuje on na misjach w Republice Środkowej Afryki.
- Znamy się więc i żyjemy w przyjaźni. Br. Benka wszyscy pamiętają, dlatego chętnie pomagamy zarówno jemu, jak i innym misjonarzom, wspierając - poprzez pączkową akcję - projekty realizowane przez kapucynów - wyjaśnia s. Krystyna Róż, dyrektor szkół.
Jak dodaje, nauczyciele szkoły za punkt honoru stawiają sobie też to, by dzieci potrafiły się dzielić tym, co mają. Przez cały rok szkolny organizowane są więc różne akcje charytatywne. Obecnie można wesprzeć dwa hospicja dla dzieci (Alma Spei oraz im. ks. Józefa Tischnera).
- Dbamy również o to, by w szkole nie było automatów ze słodyczami oraz niezdrowej żywności, dlatego akcja "Wyślij pączka do Afryki", firmowana przez Fundację "Kapucyni i Misje", cieszy się ogromnym powodzeniem. Wszyscy czekają, by raz w roku zjeść pączka i zrobić w ten sposób dobry uczynek - opowiada s. Krystyna.
Rzeczywiście, stoisko z pączkami, którym opiekują się dzieci z koła wolontariatu (Dominika, Ola, Hubert i Dawid pod opieką pani Danuty), od rana przeżywa prawdziwe oblężenie. Choć w szkołach uczy się 170 dzieci, to o godz. 9 rano sprzedanych było już 300 pączków!
Co więcej, życie szkoły i kapucyńskiej parafii nieustannie się przenika, dlatego dzisiejszy pączkowy kiermasz to dopiero wstęp do tego, co w Krakowie-Olszanicy będzie się działo w niedzielę. Przez cały dzień przy kościele będzie można zjeść pączka, napić się kawy, a także porozmawiać z kapucynami misjonarzami.
Słodko jest dziś również w Zespole Katolickich Szkół im. Świętej Rodziny z Nazaretu na Pędzichowie. Od rana sprzedanych zostało już 300 pączków, a do końca dnia zjeść można również kawałek dobrego domowego ciasta. Pączkowa akcja, organizowana tu już po raz 6., ma bowiem nieco inny wymiar niż w innych miejscach. Angażuje się w nią cała szkoła - zarówno dzieci, jak i rodzice - i wszyscy pieką łakocie, które potem sprzedawane są na rzecz misji. I to nie tylko w Tłusty Czwartek, ale przez kilka dni.
- Jesteśmy jeszcze niepełnoletni, więc na misje nie możemy wyjechać, ale możemy pomóc misjonarzom w inny sposób. Akcja "Wyślij pączka do Afryki" jest nam więc bardzo bliska - przekonują uczniowie sprzedający ciasta: Mikołaj, Weronika, Kinga, Basia, Ola, Julka i Ania.
Beata Szybuńka-Olborska, opiekunka akcji, a na co dzień nauczycielka historii, plastyki i zajęć artystycznych oraz wolontariuszka Fundacji "Kapucyni i Misje", dba również o to, by wszystkie dzieci dobrze zrozumiały sens akcji. Podczas lekcji prowadzi więc krótkie pogadanki na ten temat, tłumacząc, jak się żyje w Afryce i dlaczego pomoc jest taka ważna.