- To trudne rekolekcje - mówi o kończącej się dzisiaj Oazie Rekolekcyjnej Diakonii ks. Michał Leśniak.
ORD w Bystrej Podhalańskiej to dla członków Ruchu Światło-Życie ostatni etap tzw. formacji podstawowej. - To moment przejścia od brania do dawania, do posługi - wyjaśnia ks. Leśniak, diecezjalny moderator Ruchu.
Uczestnicy 4-dniowych rekolekcji - mający za sobą co najmniej kilka lat formacji i cykl rekolekcji wakacyjnych - przypominają sobie najważniejsze treści związane z założonym przez sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego Ruchem.
Podejmują też decyzję o tym, czy chcą się w ten ruch w pełni zaangażować - wstępując do Stowarzyszenia "Diakonia" i wybierając, w której z diecezjalnych diakonii specjalistycznych chcieliby posługiwać. Do wyboru są m.in. grupy zajmujące się liturgią, modlitwą, formacją animatorów czy dziełami miłosierdzia.
- Rekolekcje są bardzo skompresowane - to wielka ilość nie tylko przekazywanych treści, ale zadań, pytań, które trzeba sobie samemu postawić, i odpowiedzi, które każdy musi znaleźć sam - wyjaśnia ks. Leśniak.
- Jesteśmy w Ruchu już dłuższy czas i wydaje nam się, że go znamy - wyjaśnia Anna Marcinkowska, jedna z animatorek na ORD. - Jednak dopiero te rekolekcje otwierają oczy. Ja na swoim pierwszym ORD przeżyłam szok - zobaczyłam, jak mało wiem, jaka droga jeszcze przede mną - mówi. W tym roku na Oazę Rekolekcyjną Diakonii przyjechała po raz 8.
Kinga Piwowarczyk, uczestniczka tegorocznej ORD, podkreśla, że te kilka dni to szansa na "głębsze odkrycie duchowości Ruchu". - Żeby doświadczyć tego, że to jest właściwe miejsce i chce się tu być. A jeżeli nie, to zdecydować, że czas podjąć inną drogę - mówi.