Pogoda dopisała, słoneczny, ale mroźny dzień przyciągnął wielu uczestników i widzów zarówno miejscowych, jak i turystów. Zakopiańska Parada Gazdowska i wyścigi kumoterek już za nami.
Jak zawsze Paradzie Gazdowskiej towarzyszyła Kumoterska Gońba. - Pędzące na łeb na szyję zaprzęgi robią piorunujące wrażenie przede wszystkim na tych, którzy wyścigi oglądają po raz pierwszy. Ale i stałym bywalcom występuje pot na skroniach, kiedy górale bez strachu mkną między smrekowymi gałązkami wyznaczającymi trasę - mówi Ewa Iwulska z ludźmierskiego oddziału Związku Podhalan.
E. Iwulska zauważa, że górale do gońby przygotowują się niemal przez cały rok. - To dla nich bardzo "honorna" sprawa i tradycja, którą podtrzymują od pokoleń. Niektórzy z nich nie wyobrażają sobie dziś np. góralskiego wesela bez uroczystego pochodu konnego do kościoła - mówi członkini Związku Podhalan.
Kumoterskie Gońby odbywają się na Podhalu każdej zimy. Od początku stycznia do końca lutego gonitwy urządzane są w innej gminie regionu.