Mężczyzna wyruszył z Kasprowego Wierchu i miał dojść do Doliny Pięciu Stawów. Nie przeżył kilkusetmetrowego upadku.
W czwartek miał wyjść z Kasprowego Wierchu w kierunku Doliny Pięciu Stawów. Nie zameldował się jednak w żadnym schronisku.
- Mężczyzna miał 26 lat, pochodził z Sosnowca. W piątek jego znajomi zgłosili zaginięcie - poinformowała "Tygodnik Podhalański" Agnieszka Szopińska z zakopiańskiej policji.
Polska Agencja Prasowa informuje natomiast, że mężczyzna posiadał ekwipunek odpowiedni do zimowych, wysokogórskich warunków. Nie przeżył on jednak kilkusetmetrowego upadku. Do wypadku doszło w rejonie Gąsienicowej Turni. Turysta spadł w kierunku Doliny pod Kołem.
"Znajomi mężczyzny rozpoczęli poszukiwania i powiadomili ratowników TOPR. W niedzielę ratownik, który patrolował rejon Doliny pod Kołem i pod skalnymi ścianami, znalazł zwłoki mężczyzny. Ratownik wezwał na miejsce śmigłowiec TOPR, na pokładzie którego przetransportowano ciało do zakopiańskiego szpitala" - czytamy w serwisie PAP.
W górach panują zimowe warunki. Szlaki w wielu miejscach są oblodzone. W Tatrach obowiązuje także drugi stopień zagrożenia lawinowego. Oznacza to, że "wyzwolenie lawiny jest możliwe zwłaszcza przy dużym obciążeniu dodatkowym, przede wszystkim na stromych stokach. Nie należy spodziewać się samorzutnego schodzenia dużych lawin".
"Występują częściowo niekorzystne warunki dla wędrówek. Poruszanie się wymaga umiejętności oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i odpowiedniego wyboru trasy szczególnie na wszystkich stromych stokach oraz na stokach średnio stromych szczególnie wskazanych pod względem wystawy i wysokości. Kluczowym problemem lawinowym jest występowanie słabych i niestabilnych warstw śniegu w głębi pokrywy śnieżnej, co powoduje niestabilność górnych warstw pokrywy śnieżnej" - czytamy na stronie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.