Już po raz szósty drużyna Dzieła Pomocy św. Ojca Pio wzięła udział w Półmaratonie Marzanny, by wspierać osoby bezdomne oraz Fundację Schola Cordis.
W tym roku do grupy zapisało się 105 osób, a stworzyli ją pracownicy, wolontariusze, bracia zakonni i sympatycy Dzieła Pomocy. Nie straszny był im nawet mróz!
- W biegu łączymy dwie przestrzenie - społeczną i duchową. Chcemy zwrócić uwagę innych na problem, jakim jest bezdomność, a także modlimy się za potrzebujących. Biegacze zostali zaproszeni do odmówienia Koronki lub Różańca w trakcie biegu. Osoby bezdomne z Dzieła wiedzą, że biegniemy i również wspierają nas modlitewnie - tłumaczył br. Mariusz Leszczak OFM Cap. Jak dodał, bardzo ważne jest, by społeczeństwo wiedziało, gdzie bezdomni mogą uzyskać pomoc i z wrażliwością zachęcili ich do skorzystania z niej.
By akcja była jak najbardziej czytelna, na koszulkach uczestników umieszczono dwa hasła: "Ulica dobra do biegania, nie do mieszkania" oraz "Biegnę dla osób bezdomnych".
- Takie działanie zawsze ma znaczenie i nie jest bezcelowe. Udział w tym biegu jest dla nas także zabawą. Mam nadzieję, że przebiegnę z naszą flagą tych 21 km i zachęcam wszystkich, by pomyśleć, że z takimi warunkami atmosferycznymi, jakie dziś panują, osoby bezdomne zmagają się na co dzień - zauważył pan Wojciech, wolontariusz Dzieła.
- Dlaczego takie osoby boją się prosić o pomoc? Być może wynika to ze stereotypów i reakcji innych ludzi. Najczęściej osoby bezdomne traktuje się jako margines społeczny. Często spotykają się z odrzuceniem i brakiem zainteresowania ze strony innych. Z tego powodu czasami bardzo długo pozostają nieufne i dopiero z czasem, powoli próbują zaufać. Zawsze niosą też ze sobą niepowtarzalną historię, która bywa trudna nie zawsze z ich winy - tłumaczył.
Krakowski Półmaraton Marzanny odbył się już po raz 15.