Pomimo specjalistycznych kursów czy dotacji unijnych chętnych do bacowania z roku na rok jest coraz mniej. Może się okazać, że nie wszystkie stada owiec wyjdą latem na hale.
Jan Janczy z Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu podkreśla, że na problemy z bacowaniem nakłada się wiele czynników. – Jest to bardzo trudna i wymagająca poświęcenia praca. Starzy nie mają zdrowia, a młodzi się nie garną – zaznacza. Młodych próbowano zachęcić do pasterstwa poprzez specjalne kursy, ale rozpoczynający się sezon pokazuje, że nie przyniosły one oczekiwanych skutków. – Jak dla mnie było to wywalenie w błoto pieniędzy, które powinny były trafić bezpośrednio do hodowców – oburza się J. Janczy. Innego zdania jest Andrzej Gąsienica-Makowski, były starosta tatrzański, a obecnie doradca marszałka woj. małopolskiego ds. rozwoju Karpat. – Problem z bacami nie jest od tego roku, a kursy właśnie były próbą naprawienia sytuacji – zarzeka się.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.