Tatrzański Park Narodowy rozpoczął akcję "Hokus Krokus", która ma chronić te wdzięczne symbole wiosny. Na Polanie Chochołowskiej rośnie ich nawet 14 milionów!
- To zjawisko przyrodnicze przyciąga z roku na rok coraz większe rzesze miłośników natury i pięknych widoków. Zależy nam na ochronie samych krokusów, propagowaniu świadomej turystyki, edukacji, leży też nam na sercu komfort odwiedzających - mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN.
W ramach akcji jej organizatorzy pragną pokazać miejsca, gdzie można - oprócz Doliny Chochołowskiej - podziwiać krokusy tak, aby uniknąć rekordowego tłoku na szlakach. - Chcemy zaprosić do świadomego i odpowiedzialnego obcowania z przyrodą. Może warto odwiedzić inne miejsca, gdzie też jest fioletowo od krokusów, a komfort obcowania z przyrodą będzie dużo większy. Przy okazji można poznać mniej znane szlaki i zobaczyć Tatry i Podhale z nieco innej perspektywy - podkreśla S. Ziobrowski.
Duże skupiska krokusów można podziwiać m.in. w Dolinie Kościeliskiej, na Kalatówkach, na Polanie Kopieniec, wzdłuż Drogi pod Reglami oraz w miejscowościach: Kościelisko, Witów, Dzianisz i Ciche.
Co ciekawe, jak podają organizatorzy akcji "Hokus Krokus", populacja tej rośliny na najbogatszej i jednej z dwóch obecnie największych polan, jaką jest Polana Chochołowska, w latach 2005-2010 liczyła ok. 14 milionów kwitnących osobników!
Krokus, a właściwie szafran spiski, gdyż tak brzmi jego polska nazwa gatunkowa, jest pierwszym zwiastunem wiosny. Pojawia się zwykle na przełomie marca i kwietnia, pokrywając fioletowym kwieciem tatrzańskie łąki, śródleśne polany i pastwiska. Z powodu kształtu krokus jest przez górali nazywany "tulipankiem". Ten uroczy kwiatek znalazł się wśród najbardziej popularnych tatrzańskich symboli.
Krokusy najczęściej rosną tam, gdzie odbywa się wypas owiec, wymagają bowiem gleby nawożonej zasobnej w związki azotu. - Gdyby na 30-50 lat zaprzestać wypasu i regularnego nawożenia, pozostawiając polanę własnemu losowi bez jakiegokolwiek użytkowania, cała praktycznie populacja przestałaby istnieć nie tylko na tej, ale i na innych polanach tatrzańskich - zaznacza S. Ziobrowski.
W Polsce krokus objęty jest ochroną. Niestety, do masowego deptania krokusów przez turystów dochodzi co roku. - Dlatego apelujemy: "Ani kroku(s) dalej!". I nie czarujmy się, krokusy same się nie ochronią - apeluje dyrektor TPN.