Wieloletni proboszcz parafii św. Mikołaja w Maniowach i dziekan dekanatu Niedzica odszedł do wieczności.
Kapłan zmarł 1 maja wieczorem. Zmagał się od dawna z chorobą, a mimo to był bardzo oddanym i pracowitym duszpasterzem.
Święcenia kapłańskie przyjął w 1982 r. w katedrze wawelskiej z rąk kard. Franciszka Macharskiego.
Kilka lat temu w rozmowie z "Gościem Krakowskim" mówił, że w pracy duszpasterskiej kieruje się słowami: "Trzeba słuchać Boga bardziej niż ludzi". To zawołanie wypisał na obrazku prymicyjnym.
Szczególnie modlił się za wstawiennictwem św. Brata Alberta. "Moja droga kapłańska rozpoczęła się w miejscu urodzenia tego świętego, co pozwoliło mi jeszcze bardziej poznać jego charakter i wskazania na trudy codzienności" - mówił ks. Tadeusz.
Cieszył się z bardzo dobrej współpracy z mieszkańcami Maniów. "Są otwarci na wiele inicjatyw, chętnie pomagają i doradzają, troszczą się o inne kościoły, które powstają w okolicznych miejscowościach, składając swoje ofiary na ich budowę" - chwalił kapłan.