Krakowskie obchody uroczystości Matki Bożej Królowej Polski oraz święta Konstytucji 3 Maja rozpoczęła Msza św., której na Wawelu przewodniczył metropolita krakowski.
- W Warszawie uchwalono konstytucję zwaną Konstytucją 3 Maja. Był to wolny głos wolnych Polaków, którzy chcieli sami budować ład Rzeczpospolitej, którzy podnieśli głowy, czując odpowiedzialność, jaka spoczywa na nich wobec Boga i wobec narodu. Świętujemy dzisiaj tę wielką i wspaniałą chwilę, która natchnęła Polaków do wielkich czynów i wtedy, i później, kiedy nastał czas niewoli. Chcemy Bogu dziękować za tamte chwile, za tamte radości, za wszystkich, którzy oddawali swoje najlepsze myśli, najwspanialsze wysiłki, niekiedy własne życie dla Boga i dla ojczyzny - mówił podczas Eucharystii metropolita krakowski.
Jak dodał, czujemy się na nowo odpowiedzialni za to, co jest dziś, i za to, co będzie, chociaż losy przyszłości są tylko w rękach Pana Boga. - Podnosimy znowu nasze głowy świadomi swojej tożsamości religijnej, katolickiej, polskiej, narodowej - zaznaczył arcybiskup.
W homilii przypomniał też, że Kościół od pierwszych wieków wzywał orędownictwa Matki Bożej, która stojąc pod Chrystusowym krzyżem, wzięła go w swoją opiekę. Wspomniał też o. Juliusza Mancinellego z Neapolu, któremu na początku XVII w. Matka Boża objawiła się trzykrotnie, prosząc, by nazywał Ją Królową Polski, bo naród ten szczególnie umiłowała, a jego synowie są Jej bardzo drodzy.
- Maryja zaczęła być czczona w naszym narodzie jako Królowa Polski Wniebowzięta. Ale przyszedł moment, kiedy polski naród, tak przez Nią ukochany, musiał prosić Ją w prawdziwie dramatycznych okolicznościach o pomoc i o obronę - mówił arcybiskup, nawiązując do potopu szwedzkiego i ślubów złożonych przez króla Jana Kazimierza, który prosił wtedy Maryję, by stała się Królową wszystkich ziem.
- Było to prawdziwe podniesienie głowy i wiara, że jeśli Maryja, tak uroczyście ogłoszona Królową Państwa Polskiego, będzie tegoż państwa Władczynią i Królową, to te niezwykle dramatyczne chwile naród polski przetrzyma, co więcej - zwycięży - podkreślał, zwracając uwagę na to, że król składał śluby przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Laskowej we Lwowie, który został wystawiony podczas dzisiejszej Mszy św. w Katedrze Wawelskiej. Obecnie we Lwowie znajduje się kopia tego łaskami słynącego wizerunku.
Co ważne, Polacy szukali pomocy u Matki Bożej także wtedy, gdy uchwalana była Konstytucja 3 Maja.
Metropolita zauważył równie, że w czasach PRL władze komunistyczne starały się zrobić wszystko, by polski naród zapomniał o 3 Maja, o święcie konstytucji, która pozwoliła Polakom podnieść głowy, i o Maryi, która jest naszą Królową.
- Starsi z nas pamiętają tę "troskę", aby sztandary i flagi umieszczone na polskich ulicach i polskich domach błyskawicznie znikały 2 maja, żeby 3 maja był normalnym, zwykłym dniem bez jakichkolwiek odniesień do naszej wspaniałej przeszłości, która dawała nadzieję na dobrą przyszłość. I jakby na przekór temu Jan XXIII w 1962 roku ogłosił Najświętszą Maryję Pannę Królową Polski i główną patronką naszej ojczyzny, a Jej święto stało się świętem, jak wtedy mówiono, pierwszej klasy we wszystkich diecezjach polskich. Komunistyczny rząd mógł robić swoje, a wierzący polski naród szedł 3 maja do kościołów, aby modlić się do swojej Królowej - stwierdził abp Jędraszewski.