7 maja 1977 roku w bramie przy ul. Szewskiej znaleziono zwłoki Stanisława Pyjasa, studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, działającego w opozycji demokratycznej, współpracownika KOR.
Pyjas zmarł w nie do końca do dziś wyjaśnionych okolicznościach. Jest prawdopodobne, że został zamordowany. Wiele okoliczności wskazuje na to, że mógł zostać zabity przez Służbę Bezpieczeństwa, jednak mimo wieloletniego śledztwa nikt nie został skazany za zabójstwo.
Przed kamienicą na Szewskiej 7, pod tablicą upamiętniającą jego śmierć, co roku zbierają się przyjaciele ze Studenckiego Komitetu Solidarności, założonego w kilka dni po śmierci Pyjasa.
41 lat temu spontanicznie ogłosili oni bojkot Juwenaliów, co stało się zaczątkiem pierwszej prawdziwie studenckiej organizacji opozycyjnej, jaką był SKS.
- SKS powstał w Krakowie, potem w kolejnych miastach. Był dowodem, że młodzież akademicka w sposób bardzo zdecydowany opiera się komunistycznemu reżimowi. Co ważne, działacze SKS stali się wzorem dla młodszych kolegów, którzy później utworzyli NZS (Niezależne Zrzeszenie Studentów) - powiedział dziennikarzom Filip Musiał, dyrektor krakowskiego oddziału IPN.
Z roku na rok niestety przyjaciół Staszka Pyjasa ubywa. Autentycznych założycieli Studenckiego Komitetu Solidarności było w tym roku mniej niż w latach poprzednich. Pamięć o nim co prawda nie ginie, ale jeśli chodzi o pamięć instytucjonalną, to różnie z tym bywa.
Pod tablicą na Szewskiej co roku pojawiają się wprawdzie przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej, ale - jak informuje apel działaczy i współpracowników SKS przekazany prasie - w podręcznikach dla szkół średnich o działaczach studenckich, w tym o Pyjasie, nie ma nawet wzmianki.
Także rozstrzygnięty w ubiegłym roku konkurs na pomnik upamiętniający Staszka Pyjasa - to inicjatywa jego przyjaciela Bronisława Wildsteina - na razie nie zaowocował postawieniem przed domem studenckim Żaczek stalowej płyty z portretem studenta (taki projekt zwyciężył w konkursie, o którym pisaliśmy TUTAJ).