Swoją wizytę w Tatrach zaczynają od Mszy św. odprawianej w najwyższym możliwym punkcie w Polsce. „Święta góra” narciarzy jest dla nich miejscem szczególnym.
Pierwsze spotkanie na Kasprowym miało formę symbolicznego pożegnania z „babcią”, jak niektórzy nazywali dawne wagoniki kolejki wiozącej turystów na szczyt. Już wtedy głównym punktem programu była Msza św., sprawowana przy obserwatorium meteorologicznym. – Niewielu miało szczęście zjechać w maju 2007 r. ostatnim kursem z Kasprowego Wierchu i w Kuźnicach pożegnać szampanem przechodzącą do historii starą kolejkę – wspomina Apoloniusz Rajwa, dziennikarz, ratownik i przewodnik górski, stały bywalec spotkań „Nasz Kasprowy”, które zapoczątkował krakowski przedsiębiorca i sportowiec Rafał Sonik. Kolejkę szybko zmodernizowano i już w połowie stycznia 2008 roku na trasę wyruszyły nowe, większe i wygodniejsze wagoniki. Zaczęło się wtedy jej drugie życie, do którego starsze pokolenie, pamiętające ubiegły wiek, powoli się przyzwyczaja. – Zaraz potem zrodził się pomysł, by co roku pod koniec sezonu zimowego organizować spotkania przyjaciół tej narciarskiej góry, połączone z Mszą św., i tak się też stało. Tylko w jednym roku spotkania nie było, dlatego tegoroczne było dopiero dziesiąte – wylicza A. Rajwa.
Nie zawsze była też na tyle dobra pogoda, by można było odprawić Mszę św. na szczycie. W 2013 r. kard. Kazimierz Nycz przewodniczył Eucharystii w sali restauracyjnej, a dwukrotnie liturgia w zawiei śnieżnej była sprawowana na tarasie przy górnej stacji kolejki krzesełkowej „Gąsienicowa”. Mszę św. zawsze uświetniały kapela góralska, zespół regionalny, a czasem chór. W 2012 r. oprawę muzyczną zapewnił swoim śpiewem Jacek Wójcicki, a w 2014 r. można było również na telebimie oglądać uroczystość kanonizacji Jana Pawła II w Watykanie. W 2015 r. gościem honorowym uroczystości był prezydent Bronisław Komorowski z żoną, który w tak niezwykłym miejscu odznaczył wybitnych sportowców i alpinistów, m.in. pośmiertnie Macieja Berbekę, Tomasza Kowalskiego i Janusza Kurczaba. – Raz w roku spotykamy się na szczycie, by przekazać sobie znak pokoju, uścisnąć dłoń przyjaciela, przytulić do serca niewidzianego od lat towarzysza ze śnieżnych tras i górskich wędrówek. Tu jesteśmy jakby bliżej siebie i bliżej nieba – mówi Zofia Szwajnos, góralka z Cichego. Ważnym momentem każdego spotkania jest modlitwa i wspomnienie osób, które były w „rodzinie” i przyjeżdżały na spotkania „Nasz Kasprowy”, ale od ostatniego spotkania odeszły za niebieską grań. W tym roku, z okazji jubileuszowego spotkania, prezydent Andrzej Duda napisał do organizatorów i uczestników okolicznościowy list, zaś Mszy św. na wierzchołku Kasprowego Wierchu przewodniczył metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. Biskup Krakowa od prezesa PKL Janusza Rysia otrzymał fragment liny nośnej z dawnej kolejki na Kasprowy. W kazaniu hierarcha nazwał ludzi gór ludźmi szczególnego honoru. – Żeby osiągnąć szczyty, muszą zmagać się ze swoim zmęczeniem, czasem ze swoimi lękami, obawami. Jednak kiedy staną na szczycie i widzą świat rozciągający się u ich stóp, czują się dumni. Jednocześnie w tym samym momencie wiedzą, że nad nimi jest Bóg – podkreślił. Spotkanie dopełniła prezentacja historycznych filmów, archiwalnych zdjęć związanych z historią narciarstwa i opowieści o znanych narciarzach oraz ich osiągnięciach. Po poczęstunku każdy z uczestników otrzymał w prezencie książeczkę z płytą, która przypomina wspólne chwile spędzone w czasie 10 spotkań na Kasprowym przez ludzi kochających góry.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się