- Po śmierci naszych ojców narodziłam się na nowo - mówi s. Berta Hernandez, która była świadkiem uprowadzenia o. Michała Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego, franciszkanów zamordowanych w 1991 roku w Peru.
Peruwiańska zakonnica 6 czerwca spotkała się w Krakowie z dziennikarzami. Opowiadała m.in. o rozmowie w samochodzie, którym terroryści wywieźli franciszkanów na miejsce egzekucji. - Zarzucali naszym ojcom, że usypiają naród, mówiąc o pokoju, że oszukują ludzi, kłamią, mówiąc o Dobrej Nowinie - relacjonowała. - Powiedzieli, że jeśli dalej będą mówić w ten sposób, to będą opóźniali ich rewolucję.
Chwilę później terroryści wypchnęli s. Hernandez z samochodu i odjechali, uprowadzając franciszkanów. - Po śmierci naszych ojców narodziłam się na nowo. Moje życie nabrało kształtu i zmieniło się - mówiła s. Hernandez w kaplicy, w której ołtarzu znajdują się relikwie franciszkańskich męczenników. - Zdaję sobie sprawę z tego, co widziałam, czego byłam świadkiem i to mnie zobowiązuje. Widzę, że wzmocniło to moją wiarę - dodała.
Przyznała, że na co dzień czuje obecność zamordowanych w Peru ojców. - To są błogosławieni, którzy działają od razu, nie czekają. Nieraz ich o coś proszę i od razu otrzymuję. Aż się wierzyć nie chce, że tak uważnie mnie wysłuchują - zapewniała.
S. Berta Hernandez 7 czerwca będzie uczestniczyła w krakowskich obchodach liturgicznego wspomnienia błogosławionych męczenników. O godz. 18 jej świadectwa będzie można posłuchać w klasztorze franciszkanów (aula bł. Jakuba, wejście od Plant).