Kiedy pojawiła się pierwszy raz na pięknej polanie Styrek nad Harklową, widok na zaśnieżone Tatry i Dolinę Dunajca przypominał jej góry na Hokkaido.
Akiko Miwa na podhalańskiej ziemi mieszka od prawie 30 lat. – To był zupełny przypadek. Kiedy tu przybyłam, po prostu zauroczyło mnie to miejsce, ta okolica – opowiada. Spotykamy się z nią 700 m n.p.m., gdzie można dojechać tylko terenowym samochodem; kiedyś był tylko transport konny, bo tak stromy był wąwóz prowadzący na gorczańską polanę. Stała się ona małą Japonią w tym górskim paśmie.
Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.