Już od dwudziestu lat odbywa się w Krakowie międzynarodowy festiwal muzyki ludowej, zarówno tradycyjnej, jak i modyfikowanej, który gromadzi najznakomitszych wykonawców sceny etno i world music.
Kolejna edycja festiwalu zakończyła się wieczorem 7 lipca koncertem na pl. Wolnica. W dwudziestoleciu wystąpiło na "Rozstajach" ponad 400 zespołów! Nikt nawet nie próbował liczyć, ile to ludzi!
"Etno Kraków/Rozstaje" dorobiło się własnej, wiernej publiczności, która nie zraża się padającym tradycyjnie podczas imprez na wolnym powietrzu deszczem (tak było w tym roku podczas występu Mamadou Diabate & Percussion Mania na placu Wolnica), kocha tę muzykę i zna się na niej. Trudno, żeby nie, skoro w ubiegłych edycjach wystąpiła światowa czołówka najlepszych wykonawców.
"Rozstaje" to przede wszystkim koncerty ale także warsztaty, na których można się nauczyć cygańskich pieśni taborowych czy ukraińskich, tarantelli i krakowiaka, potańcówki przy muzyce etnicznej i rozmowy wszystkich ze wszystkimi.
Przy okazji można się dowiedzieć ciekawych rzeczy, jak na przykład tego, że melodia polskiej pieśni "Hej, idem w las!", której tekst wystylizował po góralsku Kazimierz Przerwa-Tetmajer, jest piosenką węgierską, bo górale "chodząc na Węgry" z przemytem przynosili stamtąd nie tylko towary, lecz także nuty.
Opowiadający tę historię Krzysztof Trebunia-Tutka zdradził przy okazji, skąd pochodzi ta tutka w nazwisku. Otóż jeden z jego przodków przynosił z Węgier, konkretnie zaś z terenu obecnej Słowacji, gilzy, bibułki z kartonowym ustnikiem do własnoręcznego robienia papierosów, czyli tutki właśnie. Tak go przezwano i przydomek został w rodzinie na zawsze.