W weekend 14 i 15 lipca krakowski Rynek Główny był miejscem rozgrywek sportowych i zabawy. Wszystko to za sprawą 20. edycji Juliady.
W tym roku impreza trwała dwa dni i z okazji 20-lecia wróciła na Rynek. W poprzednich latach odbywała się bowiem przy Galerii Krakowskiej i w Centrum Rozwoju Com-Com Zone Nowa Huta.
Ideą akcji stworzonej przez ks. Andrzeja Augustiańskiego ze Stowarzyszenia "Siemacha" i organizowanej przy współpracy z miastem Kraków od samego początku była aktywizacja młodych osób, które spędzały wakacje w mieście, poprzez sport. Dziś wydarzenie to gromadzi młodzież nie tylko z Małopolski. Jak podaje Justyna Łukawska z "Siemachy", niektórzy uczestnicy przyjechali do Krakowa z Zakopanego, Gdańska, a nawet z Ukrainy i USA.
Sportowcy rywalizowali ze sobą w trzech dyscyplinach: piłka nożna, breakdance i streetball. Tylko w niedzielę w streetball zagrało ponad 30 drużyn. Humorystyczny akcent stanowiły nazwy ekip, np. „Przyzwoici chłopcy” czy „Byle tylko nie padało”. Dla zainteresowanych inną formą aktywności przewidziana była Strefa Ruchu, czyli zajęcia taneczne z instruktorkami z New Move. Rytmiczna muzyka przyciągnęła do namiotu wiele rodzin z dziećmi. Kolejnymi atrakcjami były piłkarzyki, bramki do oddawania strzałów oraz gra w Fifę. Organizatorzy zadbali także o prawdziwych fanów piłki nożnej. W sobotę, jak i w niedzielę można było wspólnie obejrzeć mecze Mistrzostw Świata w specjalnie przygotowanej strefie kibica Young Fan Zone.
- Aktywne spędzanie czasu jest bardzo dobre dla zdrowia. Poza tym to jest o wiele lepsza opcja niż siedzenie przed komputerem, co jest już monotonne - przyznaje Filip. - Jak są wakacje, to lepiej wyjść, pograć i spędzić czas z przyjaciółmi - dodaje. Jego drużyna zajęła pierwsze miejsce w turnieju mini piłki nożnej.