Pielgrzymi z Libiąża drogę na Jasną Górę rozpoczęli dopiero 7 sierpnia, od modlitwy przy grobie śp. Heleny Kmieć.
Z Chrzanowa, Trzebini, Spytkowic i Libiąża właśnie do Częstochowy jest najbliżej, dlatego pątnicy z tych miejscowości (tworzący wspólnotę nr VII) do Matki Bożej wyruszają dzień po oficjalnym rozpoczęciu pielgrzymki. Wszyscy razem spotykają się na Mszy św. w parafii Matki Bożej Różańcowej w Chrzanowie, której 7 sierpnia przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Tłumaczył on pielgrzymom, że każdy z nas, na swoim stanowisku i w konkretnej sytuacji życiowej, jest powołany do umacniania dobra w ojczyźnie. Przypomniał też, że w tym roku mija 40 lat od wyboru Jana Pawła II na papieża i prosił o modlitwę za ojczyznę świętującą 100. rocznicę odzyskania niepodległości.
Muzyczną oprawę Mszy św. zapewniła grupa młodzieży pod wodzą Teresy Kmieć, siostry śp. Heleny Kmieć, wolontariuszki Wolontariatu Misyjnego Salvator, zamordowanej w styczniu 2017 r. w Boliwii. Dawniej to właśnie ona szefowała grupie muzycznej i wszyscy, którzy choć raz szli na Jasną Górę z Heleną, ciepło ją wspominają. Mówią też, że zawsze była ubrana skromnie, wygodnie i elegancko, jak na pielgrzymkę przystało.
- Helenka duchowo idzie razem z nami, bo wierzymy, że i w tym roku nie odpuściłaby sobie pielgrzymki. Idąc przypominamy więc światu o niej i wołamy: "Santa Subito!" niosąc transparent z takim właśnie hasłem i zdjęciem Heleny - mówią Teresa, Weronika i Karolina z libiąskiej grupy wspólnoty VII. 135 pątników swoją drogę na Jasną Górę rozpoczęło dziś od modlitwy przy grobie Heleny, na którym zawiesili pielgrzymkowy identyfikator "Muzycznej Helenki" oraz zaśpiewali jej ulubioną pieśń - "Wierzyć jak Piotr".
- Helena zawsze była osobą, w której była świętość. Pomocna, uśmiechnięta - była witrażem, przez który odbijały się promienie Boga. Uczyła nas, że pielgrzymka jest fantastyczną formą modlitwy, bo gdy idziemy, modlimy się rękami, nogami, ustami, oczami - mówi Jacek, który współtworzy libiąską grupę muzyczną.