Pątnicy ze wspólnoty skawińsko-czernichowskiej Pielgrzymki Krakowskiej dotarli dziś do Krzeszowic.
- W naszej wspólnocie idzie w sumie 510 pątników w dwóch grupach skawińskich oraz grupie lisiecko-czernichowskiej. Są z nimi prócz mnie także inni kapłani: ks. Przemek Cios z Krzęcina, ks. Wiesław Baniak, guanelianin ze Skawiny, ks. Marcin Filar z Myślenic i ks. Adam Ból z Liszek. Idą także dwie siostry zakonne: Agnieszka, służebniczka starowiejska i Renata, nazaretanka. Ja pielgrzymuję zaś na Jasną Górę już po raz 29. - powiedział ks. Bogdan Sarniak z parafii świętych apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Skawinie, od 2011 r. główny przewodnik należącej do Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej Wspólnoty VI: Skawińsko-Czernichowskiej.
Pierwsza weszła do Krzeszowic druga grupa skawińska, potem grupa lisiecko-czernichowska, na koniec zaś doszlusowała pierwsza grup skawińska, doglądana przez głównego porządkowego wspólnoty Piotra Ćwika. - Zbieżność nazwisk z wojewodą małopolskim jest nieprzypadkowa - śmieją się pielgrzymi. - Moje pielgrzymowanie nie jest "ustawką". Rokrocznie przechodzę cały szlak wraz z innymi. Tym bardziej, że mam odpowiedzialną funkcję porządkowego. To już mój 35. raz na pielgrzymim szlaku - powiedział pochodzący ze Skawiny wojewoda Ćwik. Razem z nim idą dwaj jego synowie: Michał i Piotr. - Każdy z nas idzie do Matki Bożej ze swymi intencjami. Ja nie tylko z osobistymi lecz także w intencji pomyślności Ojczyzny. Po objęciu stanowiska wojewody zdarzyło mi się na chwilę przerwać pielgrzymowanie z ważnych powodów. Tak było wczoraj po południu, gdy pojechałem do Krakowa, by wziąć udział w pogrzebie prof. Marii Dzielskiej. Teraz jednak znów maszeruję - dodał wojewoda.
Pielgrzymów witał w kościele pw. św. Marcina z Tours wikariusz ks. Piotr Wróbel. - Gościmy ich co roku. Na razie nie ma osobnej krzeszowickiej grupy pielgrzymkowej. Krzeszowiczanie idą jednak na Jasną Górę w innych członach Pielgrzymki Krakowskiej - powiedział ks. Wróbel. - Istnieje także kilkunastoosobowa grupa Camino, która pielgrzymuje szlakiem św. Jakuba, przede wszystkim na terenie Polski. Latem tego roku wybraliśmy się jednak także po raz pierwszy do grobu św. Jakuba, pokonując 115. kilometrowy szlak od hiszpańskiego miasteczka Sarria i docierając 1 lipca do Composteli - dodał wikariusz
Po modlitwie pielgrzymi poszli odsapnąć w cieniu drzew i wyciągnąć zdrożone nogi. - Ale to wszystko dla Matki Bożej - mówili. Mogli się także posilić w domu parafialnym. Jadło serwowały członkinie Róż Różańcowych i Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa. Czekali na nich także inni, zaprzyjaźnieni już krzeszowiczanie, którzy gościli już w swoich domach. Pielgrzymi mogli także za darmo zjeść lody w cukierni "Melba" w Rynku.
Na pielgrzymim szlaku można spotkać pątników w różnym wieku. Ośmioletnia Martyna Kotula ze Skawiny idzie wraz z mamą Moniką, tatą Sebastianem i siostrą Darią. - Organizatorzy podwieźli mnie jednak kawałek bo nogi mnie bolały - mówi. Kilkuletnia Julia Wieczorek z Kaszowa koło Liszek idzie wraz z babcią Anną. Niesie flagę w barwach narodowych. - Bo trzeba się modlić także za Ojczyznę - mówi.
Wszyscy pątnicy w trakcie pielgrzymowania modlą się zarówno w intencjach swoich i swoich a także w intencjach powierzonych przez przyjaciół i znajomych. - Modliłam się w ub. roku w intencji córki goszczącej nas gospodyni, by doczekała się wreszcie upragnionego dziecka. Przychodzę tam w tym roku a roześmiana córka wskazuje od progu na swój zaokrąglony, ciążowy brzuszek - powiedziała Agnieszka, pielgrzymująca od lat piętnastu.
Edward Buczek z podkrakowskiego Wyźrału 9 razy szedł pieszo na Jasną Górę. - Teraz jestem po raz 10. ale w innej roli, jako kierowca samochodu technicznego, służącego pielgrzymom. Moja córka Joasia i bratanice idą w sekcji muzycznej grupy lisiecko-czernichowskiej - powiedział E. Buczek. Ta sekcja jest niezmordowana. - Gramy i śpiewamy prawie bez przerwy; żwawo, żeby pielgrzymom się lepiej szło - mówią: Sylwia Sotwin z Liszek, gitarzystka i anglistka oraz Joanna Buczek z Wyźrału, flecistka, absolwentka Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II oraz jej wyźralskie siostry stryjeczne - Małgorzata, urzędniczka samorządowa grająca na instrumentach perkusyjnych oraz Monika, gitarzystka, absolwentka Akademii Górniczo-Hutniczej.
Do jednej z sekcji muzycznych należy też niespełna pięcioletnia "Muzyczna Weronika" jak głosi napis na identyfikatorze. - Ja śpiewam. Mama idzie pieszo, a mnie podwieźli samochodem - mówi mała wokalistka. Wśród pątników jest też czternastoletnia "Muzyczna Aniela" ze Skawiny, pielgrzymująca już po raz siódmy.
Dzisiaj pielgrzymi po przejściu do sanktuarium w Czernej zanocują w Gorenicach. Jutro rano wyruszają dalej w kierunku na Krzeszowice i Olkusz, Klucze i Chechło.
Głównym przewodnikiem skawińsko-czernichowskiej wspólnoty pielgrzymkowej jest ks. Bogdan Sarniak, nad porządkiem czuwa zaś Piotr Ćwik, na co dzień będący wojewodą małopolskim Bogdan Gancarz /Foto Gość