Ze wspólnotą IV nowohucką w 38. PPK na Jasną Górę wędruje też grupa Karan, czyli Katolicki Ruch Antynarkotykowy.
- To ważne, bo w uzależnieniu upada duch człowieka, i jest to proces, który trwa długi czas. Niestety, często my, rodzice, nie zauważamy go, a potem budzimy się z problemem. Tak było i u mnie. Potem męczyły mnie wyrzuty sumienia, że przespałem coś ważnego, ale zrozumiałem, że nie mogę się na nich skupiać, tylko muszę wyciągnąć moje dziecko na prostą - wspomina Mirek.
Początkowo pukał od drzwi do drzwi, szukając pomocy, i tylko się od nich odbijał. - Dopiero Karan dał to, czego potrzebowałem. Nie tylko oddaliśmy tu dziecko na leczenie, ale też mogliśmy w nim uczestniczyć z żoną, z którą po 25 latach od ślubu zaczęliśmy na nowo budować nasze małżeństwo, naprawiać rodzinne relacje. W tej grupie jest siła, a człowiek nie jest sam z problemem. Wspólnota nas podniosła - opowiada Mirek.
Wyznaje też, że dla niego, żołnierza, Maryja jest niczym hetmanka. - W wojsku to najwyższy stopień. Tak bardzo kocham i szanuję Matkę Bożą, a tę miłość zaszczepił we mnie mój ojciec. Zawsze lubiłem pielgrzymować na Jasną Górę, a jadąc przez Częstochowę, idę pomodlić się tam chociaż przez kilka chwil. Jako mały chłopiec, patrząc na dziękczynne wota w kaplicy Cudownego Obrazu, zrozumiałem bowiem, że Maryja może wszystko wyjednać u swojego Syna, bo przecież jest Jego Matką i prowadzi ludzi do Boga - tłumaczy.
Dorota i Iza zgodnie mówią natomiast, że Maryja jest dla nich nie tylko Matką, ale i wzorem Matki, który warto naśladować. - To kobieta pełna godności. Niezłomna i delikatna zarazem - podkreśla Dorota, a Iza dodaje, że Maryja rozumie swoje dzieci jak nikt inny. - Jezus obiecał, że jeśli ludzie przez Nią będą do Niego szli, to nawet przyśpieszy swoje łaski. Wybrałam Chrystusa na swojego Pana i Zbawiciela i kiedyś doświadczyłam Jego miłosierdzia podczas pewnej spowiedzi - opowiada Iza.
Do światowej róży rodziców dzieci uzależnionych dołączyć może każdy, także przez internet. Szczegóły na www.swiatowarozarodzicow.pl.