Przypomniał o tym abp Marek Jędraszewski, który przewodniczył Mszy św. na jasnogórskich wałach, kończącej 38. Pieszą Pielgrzymkę Krakowską.
- Wasza pielgrzymka - wędrowanie pośród upalnego skwaru "w intencji Ojca Świętego i ojczyzny" oraz z podziękowaniem za 40-lecie wyboru kard. Karola Wojtyły na Papieża przypomina wędrowanie Izraelitów przez pustynię do Ziemi Obiecanej - ziemi wolności - mówił metropolita krakowski do 10 tysięcy pątników, którzy w sobotnie popołudnie przyszli na Jasną Górę.
Wspomniał też słowa wypowiedziane w tym miejsce przez Jana Pawła II w 1979 r. ("Tu zawsze byliśmy wolni") i w 1983 r. "(Jako synowie Boga nie możemy być niewolnikami. Nasze synostwo Boże niesie w sobie dziedzictwo wolności"), a nawiązujące do odczytanej Ewangelii tłumaczył, czym jest prawdziwa wolność dziecka Bożego.
- Cieszyć się nią, to znaczy być wewnętrznie wolnym, a tę wolność zdobywa się idąc do miłosiernego Pana i prosząc Go o wybaczenie win. O tym, ile osób przez sześć wieków pielgrzymowało na Jasną Górę i tu się nawróciło, najlepiej mogłyby mówić konfesjonały i kaplica cudownego obrazu Matki Bożej - zauważył metropolita dodając, że wolność jest też dążeniem do Chrystusa, okazywaniem Mu posłuszeństwa, otwieraniem się na Ewangelię, trwaniem przy krzyżu i pogłębianiem wiary.
- Znacie trud tego wszystkiego, bo doświadczyliście go pielgrzymując do duchowej stolicy Polski (…). Ten wasz wysiłek zdobywania wiary pokazuje, jak rzeczy wydające się być z początku niemożliwymi, stają się łatwe i jasne. (…) Ta wasza droga jest drogą wewnętrznej radości mimo zmęczenia, a skarbem wiary chcecie dzielić się z innymi ludźmi bo odkrywacie, że stajecie przez Chrystusem, który jest Prawdą. A jeśli On staje się fundamentem waszych wyborów, to jest pewne, że zwyciężycie - zaznaczył arcybiskup.
Przytoczył również słowa Jana Pawła II wypowiedziane na Jasnej Górze 35 lat temu. Papież tłumaczył wówczas (a były to czasy komunizmu, walki z Kościołem i internowania tych, którzy o wolność się upominali), czym jest skarb niepodległego państwa. Wytyczył też fundamenty moralne, na gruncie których powinno się kształtować społeczeństwo.
Wielka odpowiedzialność spoczywa więc obecnie na Polakach, bo wolność kiedyś zdobytą trzeba ocalić. Nie można więc zgadzać się na współczesne nurty mówiące, że wszystko jest względne i przemija, że liczy się to, co jest teraz i jest przyjemne, że historia nie jest ważna.
- Wspólnotę buduje się czerpiąc z przeszłości i myśląc, co przekażemy kolejnym pokoleniom. Trzeba więc zastanowić się, kim jestem jako Polak i czym jest dla mnie ojczyzna, a powinna być dobrem, dla którego rezygnuje się z własnego egoizmu. Trzeba też zastanowić się, kim jestem jako kobieta lub mężczyzna, jak mam żyć w małżeństwie i jak się rozwijać w rodzinie, w której Bóg jest na pierwszym miejscu - mówił abp Jędraszewski.
Co więcej, wspólnota europejska rodziła się jako wspólnota wielu ojczyzn, a każdy miał do niej wnosić to, co piękne szlachetne. Nie można więc zgadzać się na zacieranie różnić, czy narzucanie postaw uderzających bezpośrednio w tkankę moralną narodu.
- Na Jasnej Górze nauczyliśmy się więc tej podstawowej prawdy o wolności narodu: "naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha - naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza" - podkreślał arcybiskup dodając, że gdy przychodzimy do Maryi nasze niepokoje stają się nieważne, bo stając przed Matką wiemy już, jak mamy żyć.
- Podczas sześciu wieków jasnogórski wizerunek świadczył o szczególnej obecności Bogarodzicy w dziejach naszego narodu. Tak było także wtedy, gdy przez 123 lata niewoli naród polski szukał pociechy właśnie u Niej, a poprzez Jej macierzyńskie wstawiennictwo - u Jej Syna. A Ona przygarniała do swego serca, pocieszała i dawała otuchy. Swym czułym, a równocześnie wymagającym spojrzeniem, zwróconym do polskich pielgrzymów, mówiła: Nie rozpaczajcie! Jestem przecież już od wieków waszą Matką i Królową. Jestem, byłam i będę! - zaznaczył metropolita.
I dziś, gdy Polska świętuje 100. rocznicę odzyskania niepodległości, Maryja nieustannie mówi, że jest naszą Królową.