Na Kalwarii rodzi się miłość doskonała

Rozpoczął się coroczny odpust Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Główne uroczystości odbędą się w piątek 17 sierpnia i w niedzielę 19 sierpnia.

W piątek o godz. 15 przy Domku Matki Bożej odbędą się nieszpory, podczas których kazanie wygłosi bp Leszek Leszkiewicz, biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej. Następnie Procesję Zaśnięcia NMP poprowadzi abp Salvatore Pennacchio, nuncjusz apostolski w Polsce. Na jej zakończenie, przy kościele Grobu Matki Bożej, Mszy św. przewodniczyć będzie metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.

Z kolei 19 sierpnia o godz. 11 Mszę św. odprawi abp Józef Michalik, emerytowany biskup przemyski. Tego dnia, 16 lat temu, Jan Paweł II sprawował w Kalwarii Zebrzydowskiej swoją ostatnią Mszę św. na polskiej ziemi. Na zakończenie uroczystości słowo pasterskie skieruje do pielgrzymów abp Jędraszewski.

Sobota 18 sierpnia będzie natomiast wielkim świętem młodych na wzgórzu.

Uroczystości odpustowe rozpoczęła Msza św., której w sanktuarium maryjno-pasyjnym 12 sierpnia przewodniczył bp Damian Muskus. W homilii mówił m.in., że na Kalwarii, pod krzyżem, rodzi się miłość doskonała. - W chwili, gdy przy Zbawicielu zostaje garstka najwierniejszych, gdy On sam doświadcza niewyobrażalnego bólu, miłość osiąga swoją pełnię. W ostatnich chwilach ziemskiego życia Jezus łączy więzami miłości Matkę i ukochanego ucznia. Pod krzyżem Jezusa, wraz z Maryją i Janem, doświadczamy więc rzeczywistości, o której wielu uśpionych, letnich chrześcijan zdaje się zapominać. To rzeczywistość miłości, która sprawdza się w godzinie kryzysu - przekonywał.

Zauważył również, że kryzys wiary, o którym coraz częściej i głośniej mówi się w kontekście Kościoła w Polsce, nie jest pytaniem o liczebność wiernych w świątyniach, częstotliwość praktyk religijnych, przystępowania do sakramentów, ale jest pytaniem o miłość.

- Jeśli człowiek obojętnieje na Boga, to nie będzie szukał z Nim kontaktu. Udział w niedzielnej Eucharystii będzie w najlepszym razie uciążliwym obowiązkiem, z którego chętnie się zwolni. Jeśli Bóg jest przez człowieka traktowany utylitarnie, jako ktoś, u kogo można załatwić sobie różne sprawy, zbić jakiś kapitał, kto może pomóc w życiu, to taka relacja nie przetrwa w momencie, gdy człowiekowi przestanie się to opłacać. Tymczasem miłość chrześcijanina to nie teoria, choćby najpiękniejsza, ale realne pragnienie bycia z Bogiem dla Niego samego. To pragnienie życia w jedności z Nim nie dlatego, że to się opłaca, ale dla Niego samego, nawet jeśli to oznacza krzyż i ofiarę - tłumaczył bp Muskus.

Zachęcał też, by stojąc na Kalwarii przy Jezusie i Jego Matce, zapytać samego siebie, jaka jest moja reakcja na krzyż, na sytuację kryzysu, czyli zakwestionowania relacji i wartości, które są dla najcenniejsze.

- Czy jesteśmy w Kościele jak grupa uciekających spod krzyża uczniów, rozczarowanych, bo Bóg nie spełnia naszych oczekiwań, przestraszonych, że zostaniemy wykpieni przez otoczenie, odrzuceni przez świat lub uznani za nieprzystosowanych do nowoczesności? A może znajdziemy się wśród żołnierzy rzucających losy o szatę Jezusa, szukających w Kościele swoich korzyści i obojętnie odwracających wzrok od rozgrywającego się tuż obok dramatu krzyża? - pytał biskup i prosił zebranych, by zabrali Maryję do swoich domów i świadczyli o tym, że Ona króluje, uzdrawia i pociesza.

Na Kalwarii rodzi się miłość doskonała   W odpuście co roku bierze udział w sumie ok. 150 tys. wiernych. Wiele osób zakłada na tę okazje regionalne stroje o. F. Salezy Nowak OFM

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..