Aż 5 tys. osób uczestniczyło w 3. Ogólnopolskiej Pielgrzymce Apostolatu "Margaretka" na Białe Morza i do Łagiewnik.
- Kościół bez modlitwy stoi w miejscu albo się cofa, a na pewno się nie rozwija. Dlatego my modlimy się za kapłanów, bo to element walki o Kościół, by on się rozwijał - przekonuje pani Jadwiga, która założyła już 17 "margaretek", a tym samym modli się aż za 17 księży. Na pielgrzymkę przyjechała z Kalisza, wraz z grupą 50 osób.
Najliczniejszą grupą (blisko 200 osób) była natomiast reprezentacja diecezji sosnowickiej . Co ciekawe, dwa lata temu przyjechały stamtąd tylko dwie osoby. Rok temu - tyle, ile mieści się w jednym busie. A w tym roku nastąpił prawdziwy modlitewny boom. Wśród pątników był m.in. pan Bogusław, który tłumaczy, że kapłanów trzeba się modlić nieustannie, bo cały czas szatan próbuje ich kusić - na różne sposoby. Muszą więc mieć siłę, by mu się oprzeć.
Liczna grupa (100 osób) w zielonych chustkach na szyjach przyjechała z kolei z Elbląga i okolic. - Ja przypłynęłam ze Szwecji, gdzie obecnie mieszkam, specjalnie na pielgrzymkę. Jutro wracam - mówi pani Magdalena i dodaje, że zielony kolor nie jest przypadkowy. - Symbolizuje nadzieję na dobrą przyszłość Kościoła. Modlitwa za kapłanów jest potrzebna i w Polsce, i za granicą, gdzie kapłaństwo jest deptane jeszcze mocniej, niż u nas. Modlę się wiec za nich od trzech lat - opowiada.
Panie Ewa i Maria przyjechały z diecezji kieleckiej z grupą ok. 50 osób. W sposób szczególny modlą się za swoich dwóch byłych uczniów, a obecnie kleryków w kieleckim seminarium. - Kapłani bez przerwy potrzebują takiego wsparcia, a szczególnie teraz, gdy trwa medialna nagonka na nich i przeżywają kryzys - zauważają.
Podobnego zdania jest pani Marianna ze Strzelec Opolskich, która przyjechała w grupie 27 osób. Jak zaznacza, ani ona (a żyje już sporo lat), ani nikt z jej bliskich, nigdy nie doświadczył niczego złego od żadnego księdza. - Uważam, że nasi kapłani są mądrzy, uduchowieni i wspaniali, a to, co mówi słynny obecnie film "Kler", nie odnosi się do ogółu księży. Zresztą jak reżyser, który jest ateistą, może zrobić obiektywy film o naszym, katolickim środowisku? - zastanawia się. - Jakiś procent patologii zdarza się w każdym zawodzie i w każdej grupie społecznej, a każdą złą rzecz trzeba dokładnie sprawdzić - nie wolno jej zamiatać pod dywan. Ja jednak podkreślam, że mamy kapłanów z powołania, których szanujemy, a nie ten filmowy kler. Nasza obecność na tej pielgrzymce jest więc odpowiedzią na film - mówi pani Marianna.
Ks. Bogusław Nagel, opiekun krajowy Apostolatu Modlitwy za Kapłanów "Margaretka", a na co dzień kapłan archidiecezji krakowskiej i pomysłodawca apostolatu oraz pielgrzymki (pracuje w parafii św. Mikołaja w Witanowicach), cieszy się natomiast, że choć pierwsza pielgrzymka wyglądała dość skromnie, to już rok temu było na niej więcej osób, a teraz widać, że przedsięwzięcie rozwija się i rośnie w siłę.
- Biskupi w poszczególnych diecezjach wyznaczają konkretnych księży, którzy zostają diecezjalnymi opiekunami apostolatu, a ci motywują kapłanów w poszczególnych parafiach do włączenia się w ruch. W ten sposób tworzą się struktury apostolatu i w oparciu o nie można działać - zauważa.
Pielgrzymka rozpoczęła się tradycyjnie w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach. Następnie jej uczestnicy przeszli w procesji różańcowej do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, gdzie najpierw wysłuchali konferencji, a następnie modlili się podczas Mszy św. Przewodniczył jej abp Marek Jędraszewski.
Jak zauważył, obecność "margaretek" w Łagiewnikach świadczy o ich rozumieniu Kościoła, ich miłości do Kościoła i zatroskaniu o niego. Nawiązał też do trwającego ataku na kapłanów.
- Chce się zniszczyć Kościół, uderzając w pasterzy. (…) Całe nieszczęście polega niestety również na tym, że niekiedy dochodzi do bardzo przykrych i gorszących wydarzeń, które się później uogólnia i mówi: wszyscy są tacy. Chociaż najbardziej oczywiste dane statystyczne temu zaprzeczają. Ale zawsze tak jest - kłam, kłam i coś z tego pozostanie. Żeby nie pozostało! Żebyśmy nie dali się skrępować kłamstwu i złu trzeba wielkiej miłości! Miłość wyzwala, pokonuje wszelką nienawiść i kłamstwo, oczyszcza. Miłość przyjmuje sztandar wiernej, codziennej, cichej modlitwy - podkreślał metropolita krakowski prosząc uczestników pielgrzymki, by nadal trwali na tej modlitwie będącej wyrazem jedności Kościoła.
- Im więcej będzie waszej modlitwy, tym silniejszy Kościół, tym pewniejsza jego jedność, tym większa świętość kapłanów. Wiele od was zależy - przekonywał.