Po trzech latach remontów i konserwacji wznowiono działalność "Rydlówki" – oddziału Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Od śmierci najsłynniejszego jej lokatora, Lucjana Rydla, minęło już sto lat.
Tu, w domu Włodzimierza Tetmajera, odbyło się w 1900 r. najsłynniejsze wesele Młodej Polski, a może w ogóle najsłynniejsze wesele Polski: Lucjan Rydel pojął za żonę Jadwigę Mikołajczykównę, co zostało upamiętnione przez świadka pana młodego, Stanisława Wyspiańskiego, w dramacie "Wesele".
Nowy pomysł na muzeum opiera się w dużej mierze na starej, stworzonej przez prof. Stanisława Waltosia koncepcji podziału przestrzeni muzealnej zgodnie z logiką historii i jednocześnie zgodnie z logiką rzeczywistości scenicznej, stworzonej przez Wyspiańskiego. Wyparła ona wszelką prawdę historyczną o tym wydarzeniu, a nawet zmieniła losy żywych ludzi, zgodnie z charakterystyką rzekomo fikcyjnych postaci. – Ja nie jestem Hirsz Singer, ja jestem Żyd z "Wesela"! – mówi w monodramie Romana Brandstaettera karczmarz bronowicki. „Rydlówka” w powszechnej świadomości to już nie dom Tetmajera, a potem Rydla; to miejsce, gdzie dzieje się akcja „Wesela” i tej akcji w znacznym stopniu podporządkowana jest muzealna ekspozycja. Część odtwarza stan historyczny mieszkania i pracowni gospodarza, część przestrzeń definiowaną przez didaskalia "Wesela", która niekoniecznie tak właśnie wyglądała w czasie wiadomych wydarzeń.
Zostawmy jednak filologom, teatrologom i znawcom Młodej Polski szczegółowe debaty, których zapewne nie braknie w najbliższym czasie, choć – jako się rzekło – zasadniczych zmian nowa ekspozycja nie wprowadza. Dla przeciętnego widza ważne pozostaje, że może przejść po podłodze, na której wycinano podkówkami odświętnych butów ("Trza być w butach na weselu!") zwariowane hołubce, że może stanąć w drzwiach, w których stał Wyspiański, przypatrując się zachłannie spektaklowi, który objawił mu nie prostą prawdę o ludziach – którzy najpierw dobrze się bawili a potem obudzili się smutni i zagubieni, na kacu – a prawdę o Polsce, która śniła i śni swój sen, z którego nie wiadomo do czego się zbudzi.
Warto podkreślić, że „Rydlówka” jest żywym muzeum, bo wciąż mieszkają tu potomkowie "Pana Młodego" z "Wesela". Jeden z nich, prof. Jan Rydel, witał 17 października gości dworku.
Placówka przy ul. Włodzimierza Tetmajera 28 w krakowskich Bronowicach działała od 1969 roku pod egidą PTTK jako Regionalne Muzeum Młodej Polski "Rydlówka". Obecnie stała się oddziałem MHMK.