Nowy numer 38/2023 Archiwum

Siła męskiego śpiewu

Choć śpiewacy są młodymi studentami, ich zespół istnieje już 140 lat. Jeśli zapał do muzyki będzie taki jak teraz, będzie działał pewnie i drugie tyle.

Wszystko zaczęło się 28 listopada 1878 roku, gdy na Wieczorku Mickiewiczowskim stowarzyszenia Czytelnia Akademicka Uniwersytetu Jagiellońskiego wystąpiła 46-osobowa grupa miłośników śpiewu. Dodajmy, że byli to mężczyźni, bo kobiety wówczas jeszcze nie studiowały na uniwersytecie. Aplauz, z jakim przyjęto pierwszy występ chórzystów, zachęcił ich do dalszej pracy. Ich następcy czynią to do dziś.

Śpiewacy Krakowskiego Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego występowali w trakcie uroczystości uniwersyteckich, a także na koncertach w kraju i za granicą. W ich repertuarze znajdowały się zarówno utwory pochodzące ze średniowiecza czy renesansu, jak i te z czasów współczesnych. Dyrygentami zespołu, który jest najstarszym chórem akademickim w Polsce, były osoby zasłużone w kształtowaniu polskiej kultury muzycznej, m.in. Wiktor Barabasz, Bolesław Wallek-Walewski, Adam Kopyciński, Stanisław Gałoński czy Stanisław Has. Z szeregów zespołu wyszedł także wybitny kompozytor Juliusz Łuciuk oraz liczni śpiewacy operowi, a także wielu uczonych i dyplomatów.

Do niezapomnianych przeżyć chórzyści zaliczają koncerty przed papieżem Janem Pawłem II. Po raz pierwszy zaśpiewali dla niego 22 czerwca 1983 roku w auli Collegium Maius UJ, w trakcie nadawania papieżowi doktoratu honoris causa. Potem, 29 sierpnia 1983 roku, odbył się koncert na dziedzińcu rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo. − Czynicie rzecz piękną. Służycie pięknu. Jesteście wyrazicielami środowiska, które ma szczególne zasługi dla polskiej kultury. A do tych zasług globalnych naszej Almae Matris Iagellonicae dołączają się także te szczególne zasługi chóru akademickiego – powiedział wówczas Jan Paweł II. Takich spotkań, w Castel Gandolfo i w Rzymie, było potem jeszcze kilka. Warto dodać, że pierwszy raz w życiu Karol Wojtyła słuchał śpiewu Krakowskiego Chóru Akademickiego jako dziesięciolatek, na promocji doktorskiej swego brata Edmunda. Z kolei jako gimnazjalista słuchał chóru w Wadowicach, na koncercie pod dyrekcją Adama Kopycińskiego.

W 1897 roku Felicjan Szopski ofiarował chórowi „Hasło” skomponowane przez siebie do słów Edwarda Leszczyńskiego. Utwór zaczynający się od słów: „Leć pieśni w dal, a leć jak grzmot, płomienie żądz nadziemskich wznieć” stał się od tej pory pieśnią hymniczną zespołu, śpiewaną na wielu koncertach oraz na zakończenie każdej próby. Gdy na kolejnych jubileuszach zespołu spotykają się przedstawiciele kolejnych pokoleń chórzystów − od 90- do 19-latków, noszą w sobie poczucie wspólnoty, śpiewając tę i inne pieśni będące od 140 lat w repertuarze zespołu. – W chórze kształtowało się nie tylko zamiłowanie do muzyki, ale i poczucie koleżeństwa oraz przyjaźni – mówi Alojzy Baron, emerytowany archiwista, który w czynnym składzie zespołu śpiewał przez 43 lata – od 1963 roku. Do legendy przeszedł zmarły w bieżącym roku w wieku 80 lat Zbigniew Suflita, który łączył kolejne pokolenia chórzystów, śpiewając w czynnym składzie przez 51 lat, od 1957 roku.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast