Pięcioro krakowian otrzymało nagrody za upamiętnianie w naszym regionie historii narodu polskiego. Jest wśród nich dr Wanda Półtawska.
Tytuły "Świadków Historii" otrzymali w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa związani z tym miastem: dr Wanda Półtawska, Amelia Dunin, dr Jerzy Bukowski, Antoni Wiatr, dr Józef Wieczorek a także kielczanin Wojciech Zapała. Wyróżnienia wręczył im dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Nagroda jest bowiem przyznawana co roku przez IPN osobom wyjątkowo zasłużonym dla upamiętnienia narodu polskiego oraz wspierającym działania pionu edukacyjnego IPN.
- To nagroda dla tych, którzy całym swoim życiem, swoją działalnością przyczyniają się do tego, żeby Polska trwała. Istotne jest to szczególnie teraz, w chwili obchodzenia setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Tego zwycięstwa nie byłoby bez ofiary naszych przodków. Sądzę, że nie ujmę niczego pozostałym laureatom nagrody, wspominając przede wszystkim postać p. Wandy Półtawskiej, prawie rówieśniczki odzyskanej sto lat temu niepodległości, niezwykłego świadka losu, który przyszło nam przeżyć, świadka człowieczeństwa w czasach nieludzkich - powiedział prezes IPN.
- Nasz naród od 1050 lat idzie drogą wolności i wierności zasadom cywilizacji łacińskiej. Jesteśmy z tej drogi często spychani. Są jednak ludzie - kotwice, tacy jak państwo, którzy nas na niej utrzymują. Jesteście ogniwami łączącymi kolejne pokolenia. Wyrazem naszej niepodległości są te nagrody, będące podziękowaniem za to, co czyniliście i czynicie. Własnym życiem dajecie świadectwo, a bardzo tego teraz potrzebujemy - dodał dr Szarek.
Każda z historii tegorocznych laureatów nagrody jest inna.
97-letnia dr Wanda Półtawska, lekarz psychiatra, niestrudzona obrończyni życia, przyjaciółka papieża Jana Pawła II, jako 20-letnia dziewczyna, uczestniczka konspiracji niepodległościowej w Lublinie, została w 1941 r. aresztowana przez niemieckie Gestapo. Po długotrwałym i pełnym tortur śledztwie, została w listopadzie 1941 r. zesłana do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück z zaocznym wyrokiem śmierci. Była tam ofiarą eksperymentów pseudomedycznych. W obozach przebywała do 7 maja 1945 r. Po wojnie m.in. starała się dawać świadectwo o przeżyciach obozowych. Napisała m.in. książkę wspomnieniową "I boję się snów". Starała się nie bez przeszkód o upamiętnienie na terenie b. obozu w Ravensbrück, więzionych tam niegdyś Polek. Prowadziła także badania tzw. "dzieci oświęcimskich", osób które jako dzieci trafiły do obozów koncentracyjnych.
90-letnia Amelia Dunin z kolei wywodzi się z rodziny ziemiańskiej z powiatu miechowskiego. Podczas wojny jej ojciec Adolf Dąmbski, właściciel majątku Kalina Wielka, udzielał w ramach zrzeszającej ziemian paramilitarnej organizacji "Tarcza"- "Uprawa" dużego wsparcia materialnego na rzecz Armii Krajowej. W 1945 r. został aresztowany przez sowieckie NKWD i zesłany do pracy przymusowej w Donbasie, skąd schorowany wrócił w 1947 r. Tymczasem żona wraz z córką Amelią zostały wygnane z majątku. Osiedliły się w Krakowie. Amelia zarabiała na utrzymanie rodziny m.in. jako kelnerka. Dla władz komunistycznych była "obca klasowo". W 1950 r. zdała egzamin na przewodnika PTTK. Jest najstarszą czynną przewodniczką krakowską. Od 68 lat oprowadza wycieczki po polsku i francusku. Zawsze starała się o uczciwe przedstawianie historii Krakowa i Polski. Jako członkini Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego współpracuje z IPN, opowiadając młodzieży m.in. o tradycjach ziemiaństwa polskiego.