W 100 dni pokonał ponad 3600 km, z czego przeszedł 1200 km, 2200 km przejechał rowerem, a kajakiem przepłynął 220 km. W ten sposób Marcin Wierzbiak uczcił 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
ireneusz.okarmus@gosc.pl Na pomysł, by wyruszyć w niezwykłą podróż wzdłuż granic naszej ojczyzny, ten 22-letni chłopak z Zubrzycy Dolnej na Orawie wpadł... 3 dni przed spakowaniem plecaka – w środę 1 sierpnia. Usłyszał bowiem o Rejsie Niepodległości dookoła świata i pomyślał, że zrobi coś na miarę swoich możliwości – zamieni cały świat na całą Polskę, którą okrąży w 100 dni. Gdy spojrzał w kalendarz, okazało się, że 11 listopada przypada dokładnie za 103 dni. Nie miał więc wiele czasu do namysłu, a że pracował wtedy nieopodal Lichenia, następnego dnia pojechał do sanktuarium i padł na kolana. Prosił, by Maryja pobłogosławiła jego pomysł i otoczyła go opieką. Wiedział przecież, że może nie być łatwo, ale wierząc, że ma wsparcie Mamy, czuł, że wszystko musi się udać. Kolejne dwa dni poświęcił na obmyślanie trasy, a w sobotę 4 sierpnia powiedział rodzinie, co zamierza zrobić.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.