Już po raz 27. w Krakowie grała dziś Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Setki wolontariuszy z kartonowymi skarbonkami wyruszyły na miasto, aby zebrać pieniądze na zakup sprzętu dla specjalistycznych szpitali dziecięcych.
Jak zwykle w Krakowie, najważniejsze dzieje się na Rynku. To tu wraz z podopiecznymi swojej fundacji rozpoczęła kwestę o 10.00 Anna Dymna. To od lat nieoficjalny moment rozpoczęcia gry WOŚP w naszym mieście. Niektórzy wolontariusze rozpoczęli jednak zbiórkę już wcześniej i od wczesnego rana ciężko było o takie miejsce, gdzie by ich nie było. Choć, rzecz jasna, największe zagęszczenie było na Starym Mieście. Nic dziwnego, bo większość atrakcji tu właśnie miała miejsce. Wielka Orkiestra to pokazy (na przykład psów rasy golden retriever), koncerty (na przykład Kraków Street Band czy Wiewiórki na Drzewie), nauka podstaw pierwszej pomocy czy wydarzenie sportowe (na przykład Bieg Wielkich Serc).
Ale najważniejsza jest kwesta. Podopieczni A. Dymnej z szefową na czele w błyskawicznym tempie przebiegli Sukiennice, nie omijając żadnego kramu i plon z pewnością był niemały, bo kupcy nie wrzucali monet, a banknoty raczej grube! Żołnierze-przebierańcy ustawili pod "Adasiem" wielkie serce, do którego można było wrzucać datki. Jak twierdził jeden z nich, co roku zbierają "pół serca" pieniędzy, a serce jest wielkości trzyosobowej wanny!
Na główny sztab, gdzie obsługiwano wolontariuszy i liczono pieniądze, Muzeum Narodowe udostępniło część parteru hotelu "Cracovia". Można tam było się też wzmocnić ciastkami i ogrzać kawą oraz herbatą, a zimno było bardzo! Pokojowy (tym razem) "rabunek" prowadzili po mieście wikingowie z grupy rekonstrukcyjnej.
Szczególna uroczystość odbyła się w Krakowskim Międzyszkolnym Sztabie WOŚP przy ul. Miodowej. Była to impreza urodzinowa... "osiemnastka". 18 lat minęło od chwili, gdy Adam Rajpold, znany w Krakowie filantrop, marszałek Bractwa Kurkowego, udostępnił na siedzibę sztabu lokal w swoim hotelu "Kazimierz" wraz z pełną, darmową obsługą sztabowców i wolontariuszy. Z okazji rocznicy szefowa sztabu Ewa Olejarczyk wręczyła dobroczyńcy stosowny dyplom i złote serduszko.
Wyniki finansowe akcji poznamy niebawem, wynik społeczny jest jasny od razu - pobudzenie międzyludzkiej solidarności i zwrócenie większej uwagi na sprawy wspólnoty.