W 150. rocznicę urodzin twórcy "Wesela" w krakowskim Muzeum Narodowym zostanie jutro otwarta wystawa "Wyspiański. Nieznany" prezentująca go przede wszystkim jako artystę książki. Można na niej zobaczyć także niepokazywane do tej pory jego dzieła malarskie.
To istotne uzupełnienie wciąż trwającej wystawy "Wyspiański", którą do tej pory zwiedziło ponad 200 tys. osób - powiedział dziś, w przeddzień 150. rocznicy urodzin artysty, prof. Andrzej Betlej, dyrektor MNK. - Sądzę, że atrakcją dla zwiedzających będzie także możliwość zobaczenia po raz pierwszy dwóch dzieł malarskich Wyspiańskiego zakupionych do naszych zbiorów w listopadzie ubiegłego roku: "Autoportretu artysty" z 1897 r. i "Portretu dr. Jana Raczyńskiego" z 1904 r. "Autoportret" w ogóle nie był do tej pory prezentowany publicznie - dodał dyrektor MNK.
Na wystawę wypożyczono także z muzeów i zbiorów prywatnych także inne dzieła plastyczne Wyspiańskiego, m.in. "Macierzyństwo" (sprzedane w 2017 r. na aukcji za rekordową sumę ponad 4 mln zł), "Śpiący Staś" i "Skarby Sezamu”.
Ekspozycja przygotowana przez Magdalenę Laskowską przedstawia jednak przede wszystkim związki artysty z książką. Był zarówno ich pilnym czytelnikiem, jak i twórcą, który nadawał kształt artystyczny i typograficzny książkowym edycjom swoich dzieł oraz publikacjom innych autorów. Po raz pierwszy pokazano liczący prawie 600 tomów księgozbiór Wyspiańskiego. Na wielu z nich umieścił swój podpis własnościowy, dopiski i szkice. Wśród książek są m.in. pierwodruki dzieł Wyspiańskiego.
Nie był jednak klasycznym bibliofilem. "Książki są po to, żeby ich używać" - mówił Maciejowi Szukiewiczowi i bez skrupułów wydzierał potrzebne mu ilustracje. Jako artysta książki nie ograniczał się do wykonywania ilustracji oraz ozdobników graficznych. Dbał także o odpowiadający mu estetycznie układ typograficzny oraz krój czcionek. Pilnował także spraw technicznych, które mogły pozytywnie lub negatywnie wpływać na ostateczny kształt druków. Był przy tym bezkompromisowy. "Proszę tak drukować, jak ja dysponuję, albo nie drukować wcale" - napisał 27 lutego 1905 r. na odwrocie odbitki swojej parafrazy hymnu "Veni Creator". - Hymn miał być odbity w Drukarni Uniwersytetu Jagiellońskiego. Artyście nie podobał się jednak układ typograficzny nadany z polecenia prof. Bolesława Ulanowskiego, szefa drukarni. Zamaszyście pokreślił jedną z kart odbitki, sygnując to pokreślenie swoimi inicjałami. Druk "Veni Creator" nigdy nie został w drukarni uniwersyteckiej dokończony, a większość już wydrukowanych arkuszy zaginęła. Prezentowany na wystawie egzemplarz korektorski jest zaś cennym świadectwem sumienności Wyspiańskiego w podejściu do realizacji swoich dzieł - powiedziała Magdalena Laskowska, kurator wystawy.
Podobnie jak w przypadku innych wystaw, także i tej będą towarzyszyć katalog oraz bogaty program edukacyjny. - Z myślą o dzieciach opublikowaliśmy też ilustrowaną przez Małgorzatę Zając książkę Katarzyny Maziarz "Trochębajki o Stanisławie Wyspiańskim" - poinformował prof. Łukasz Gaweł, wicedyrektor MNK.
Wystawę, która inauguruje obchody 140-lecia Muzeum Narodowego, można będzie oglądać od 16 stycznia do 5 maja w Gmachu Głównym MNK (al. 3 Maja 1). Do 5 maja będzie także tam czynna wystawa główna poświęcona Wyspiańskiemu.
Od prywatnego kolekcjonera wypożyczono na wystawę namalowane w 1904 r. "Macierzyństwo", które w 2017 r. sprzedano za rekordową sumę 4,3 mln zł Bogdan Gancarz /Foto Gość