Reprezentacja Niemiec zwyciężyła w konkursie drużynowym FIS Pucharu Świata w skokach narciarskich rozgrywanym na Wielkiej Krokwi im. Stanisława Marusarza w Zakopanem. Niemcy pokonali rewelacyjnych Austriaków o zaledwie 0,1 punktu. Na trzecim stopniu podium stanęli Polacy.
Sobotnia rywalizacja drużynowa stała na bardzo wysokim poziomie - aż siedem zespołów uzyskało ponad tysiąc punktów, a gdyby nie dyskwalifikacja za nieprawidłowy strój Johanna Andre Forfanga, także Norwegowie przekroczyliby tę barierę. Dwa razy poprawiany był także rekord Wielkiej Krokwi - najpierw Eisenbichler, lądując na 143. metrze, odebrał rekord obiektu Kamilowi Stochowi, a następnie będący w świetnej formie Dawid Kubacki "dołożył" do tego pół metra.
25 tysięcy kibiców na trybunach było też świadkami dramatycznych i emocjonujących wydarzeń. Reprezentacja Niemiec prowadziła od początku konkursu, regularnie powiększając przewagę nad rywalami. Gdy wydawało się, że nic już nie może przeszkodzić im w odniesieniu zwycięstwa, Davidowi Siegelowi przytrafił się podczas lądowania koszmarny upadek, który przypłacił poważną kontuzją kolana, mogącą nawet zakończyć karierę zdolnego niemieckiego skoczka. Ogromna strata punktowa za styl zrekompensowana została jednak wysokimi notami za osiągniętą odległość (142,5 metra) i ostatecznie Niemcy pokonali Austriaków najmniejszą możliwą różnicą punktową. Poza rozmiar skoczni, na 141. metrze, lądował też najlepszy dzisiaj indywidualnie Stefan Kraft, którego łączna nota wyniosłą aż 308,6 punktu.
W polskiej ekipie zdecydowanie najlepiej spisał się dzisiaj Dawid Kubacki, który uzyskał łącznie 303,8 punktu, co dałoby mu indywidualnie trzecie miejsce - 0,2 punktu za rewelacyjnym Czechem Romanem Koudelką. Z dobrej strony pokazał się Kamil Stoch (136 i 131,5 metra), a wracający do drużyny Maciej Kot swoimi najlepszymi skokami w sezonie odwdzięczył się Stefanowi Horngacherowi za zaufanie i wystawienie go do składu.
W niedzielę o 16.00 rozpocznie się na Wielkiej Krokwi konkurs indywidualny z udziałem jedenastki biało-czerwonych.