Ania Marek i Rafał Cycoń poznali się w październiku 2018 r., a zaręczyli - podczas Światowych Dni Młodzieży w Panamie.
Rafał: Po powrocie z Sycylii pojechaliśmy do Częstochowy, aby zawierzyć Maryi nasz związek, a także naszą pielgrzymkę do Panamy. Już wtedy rozmawialiśmy o wspólnym spędzeniu życia. Otrzymując kolejne znaki z Góry i czując się przy Ani naprawdę dobrze, wiedziałem że trzeba szykować pierścionek. Udało mi się go odebrać od jubilera dwa dni przed wylotem do Panamy. Nie miałem planu na zaręczyny, chciałem tylko, aby były to zaręczyny "przed Bogiem" i wierzyłem, że odpowiedni moment sam się pojawi.
Ania: W grudniu byliśmy też na Wawelu, na ostatnich przed świętami Roratach. Poszliśmy tam do kaplicy z relikwiami św. Jana Pawła II. Na karteczce napisałam prośbę, by Ojciec Święty nauczył nas kochać się piękną, dojrzałą i czystą miłością. Zrobiłam też dopisek: "Ps. Proszę też o szybkie zaręczyny". Tego jednak Rafałowi wtedy nie powiedziałam.
Rafał: Będąc już na ŚDM dowiedziałem się, że papież będzie konsekrował panamską katedrę, umieszczając w niej relikwie świętego Jana Pawła II, od którego przecież zaczęła się nasza historia, i który się przez nią nieustannie przewija. Kiedy dotarliśmy do katedry, już po tej uroczystej Mszy, okazało się, że jest ona zamknięta dla turystów. Miała być otwarta dopiero za kilka godzin, co oznaczało że nie wejdziemy, bo musieliśmy jechać na czuwanie z papieżem Franciszkiem. Pokazałem jednak ochroniarzowi pierścionek i ten wpuścił nas na kilka minut. Dokładnie - na cztery. Klęcząc przed ołtarzem, wyznałem Ani pełnię miłości i pragnienie wspólnego przejścia z nią przez życie. Usłyszałem "tak". Ochroniarz cały czas patrzył na zegarek i podczas oświadczyn robił nam zdjęcia, które potem od niego dostaliśmy.
Ania: Podczas czuwania w Panamie, na błoniach św. Jana Pawła II, słuchając przemówienia papieża Franciszka, mieliśmy wrażenie, że swoimi słowami potwierdza, że to, co robimy jest odważne, ale nie jest szalone. Ojciec Święty Franciszek powiedział, że Maryja umiała powiedzieć „tak” i zaufać miłości oraz obietnicom Boga. To właśnie poczułam w sercu, kiedy z nieśmiałością, ale i radością powiedziałam Rafałowi "Tak", a tym samym konkretnemu powołaniu do małżeństwa. Wierzymy, że warto być odważnym i miłości powiedzieć "Tak".
Wysłuchała: Monika Łącka
Chciałem, by nasze zaręczyny były zaręczynami "przed Bogiem" - opowiada Rafał Cycoń Archiwum prywatne