Odbyła się ona w kinie "Kijów". Film powstał dzięki współpracy Stowarzyszenia "Rafael" i Infinito+1.
W pokazie wziął udział Juan Manuel Cotelo, reżyser filmu, który jest też twórcą takich obrazów jak "Marry’s Land. Ziemia Maryi" czy "Ślady stóp".
- Kilka lat temu usłyszałem pytanie o moje plany i marzenia na przyszłość. Odpowiedziałem, że chciałbym zrobić film o osobach, które przebaczają i proszą o przebaczenie. Moim rozmówcy zaczęli coś wtedy mówić po polsku. Nic nie rozumiałem. Potem jednak okazało się, że chcieliby w tym przedsięwzięciu uczestniczyć - wspomina J.M. Cotelo.
Tak zrodziła się współpraca między krakowskim Stowarzyszeniem "Rafael", które stworzyło już trzy kinowe filmy ("Karolina", "Bóg w Krakowie" oraz "Teraz i w godzinę śmierci") z hiszpańskim producentem Infinito+1. By jednak obraz mógł powstać, potrzebne były pieniądze. Dużo pieniędzy. Z pomocą przyszli ludzie z całej Polski i Hiszpanii, którzy o zbiórce dowiedzieli się z mediów oraz ze strony internetowej, która opowiadała o idei filmu.
- Chciałbym dziś podziękować za to każdemu z osobna. Kiedy decydowałem się na tę współpracę, nie wiedziałem, co mnie czeka. Powiedziałem natomiast Bogu, że potrzebuję armii ludzi nieroztropnych, bo z roztropnymi nic się nie da zrobić. I udało się! Mam nadzieję, że film nie tylko spodoba się widzom, ale że po obejrzeniu go będzie się wiele działo. Bo może komuś trzeba wybaczyć albo kogoś przeprosić... - mówi reżyser, dodając, że po wyjściu z kina każdy może być bohaterem swojej historii miłości - bezwarunkowej, cierpliwej, skłonnej do przebaczania. Takiej, jakiej uczy nas Bóg. - Przyjmijcie zaproszenie do bycia szalonymi w takim kochaniu i przebaczaniu - zachęca J.M. Cotelo.
Film, będący fabularyzowanym dokumentem, utrzymany jest w konwencji westernowej komedii (warstwa fabularna) i kina faktu (warstwa dokumentalna). I choć sceny fabularne mogą się wydawać nieco bajkowe, to dzięki połączeniu ich z głębokimi treściowo świadectwami (m.in. Tima Guénarda, Irene Villi, Shane'a O’Doherty'ego - byłego terrorysty IRA czy mieszkańców Rwandy, którzy przeżyli ludobójstwo) obraz robi na widzach wielkie wrażenie. Trudno bowiem nie wzruszyć się, poznając historię osób tak bardzo skrzywdzonych przez innych ludzi, że - teoretycznie - mogłyby nigdy nie wybaczyć i nie wrócić do normalnego życia. Zrozumiały jednak, że nawet największe zło trzeba pokonywać dobrem, bo tylko wtedy można poczuć pokój serca i powstrzymać nienawiść, która chce wyrządzić jak najwięcej szkód w całym świecie.
Film "Największy dar" na ekrany kin wejdzie 8 marca, a ich listę będzie można znaleźć na stronie www.najwiekszydar.pl.