Dają bezdomnym motywację do walki o siebie. Drobne gesty pomocy, ulga w cierpieniu, a czasem zwyczajna obecność – nic więcej. Ludzie z Przystani Medycznej wiedzą: z małych gestów rodzą się wielkie cuda.
magdalena.dobrzyniak@gosc.pl Tak zwane kółko w okolicach Teatru im. Juliusza Słowackiego stało się słynne w Krakowie dzięki inicjatywie Zupa na Plantach. W każdą środę i niedzielę osoby w kryzysie bezdomności schodzą się tam, by zjeść ciepły posiłek i porozmawiać z życzliwymi ludźmi. Światła karetki rozświetlają wówczas miejsce, które zwykle tonie w mroku. Kupiona za pieniądze zebrane w czasie Światowego Dnia Ubogich jest miejscem, gdzie bezdomni mogą uzyskać pomoc medyczną w godnych warunkach – w cieple, wygodzie i z zachowaniem koniecznej intymności. – Zrobiliśmy drogę od zera do drivera – żartuje Maria Maciaszek, prezes Fundacji „Przystań Medyczna”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.