Tatrzański Park Narodowy opublikował kilka porad dla odwiedzających Tatry. Trzeba podać dalej.
W tekście "Cieszmy się zimą, pamiętajmy o przyrodzie" na stronie TPN znajdziemy bowiem porady dotyczące bardzo różnych aspektów wypoczynku w górach. Jest tam mowa o tym, żeby nie zbliżać się do zauważonych zwierząt, a po natrafieniu na ich tropy - nie próbować pójść ich śladem.
"To, że kozice nie uciekają w panice przed człowiekiem, niekoniecznie musi oznaczać, iż się nie boją. Czasem mogą już po prostu nie mieć siły i wolą zaryzykować bliski kontakt z człowiekiem, niż dalej brnąć w śnieżnych zaspach" - wyjaśniają autorzy tekstu.
Są też zachęty, by nie dokarmiać zwierząt (nawet ptaków) - może to zmienić ich naturalne zachowania, narazić na ataki drapieżników lub kłusowników i inne niebezpieczeństwa. Autorzy przypominają, by opakowania po jedzeniu zabrać z powrotem ze sobą. Ogryzki z jabłek i skórki bananów też można zresztą schować do plecaka.
W poradniku znajdziemy też uwagi o... załatwianiu potrzeb fizjologicznych. Uwagi o tym, jak sprawić, by ani ludzie, ani zwierzęta nie byli narażeni na "przypadkowe zjedzenie żółtego śniegu" mogą budzić uśmiech.
Jest więc trochę śmiesznie, a trochę strasznie. Strasznie, bo patrząc na pobocza szlaków, widać, że wiele osób nie może się oprzeć pokusie, by foliowej torebki czy opakowania po batonie pozbyć się od razu, żeby w plecaku było lżej.
Mam przeczucie, graniczące z pewnością, że festiwal tego typu zachowań - w połączeniu z bieganiem, deptaniem, przepychaniem i krzykami - czeka nas już niebawem, gdy tylko zakwitną tatrzańskie krokusy.
Warto więc udostępniać tego typu poradniki - choćby pod "śmieszkowym" pretekstem - co też niniejszym czynię: "Cieszmy się zimą, pamiętajmy o przyrodzie".