Ania Wacławik marzy, by chodzić samodzielnie

By tak się stało, musi przejść trzy kosztowne operacje. Każdy z nas może jej w tym pomóc, a Wielki Post jest do tego świetną okazją.

Ania urodziła się zdrowa i przez 11 miesięcy rozwijała się prawidłowo. Dramat rozegrał się, gdy miała rok. Do szpitala trafiła z objawami zatrucia pokarmowego i z każdą chwilą była coraz słabsza. Okazało się, że ma zapalenie jąder podkorowych mózgu. Po kilku dniach została przeniesiona na intensywną terapię, gdzie rozpoczęła się długa walka o jej życie. Lekarze próbowali to robić różnymi lekami, a rodziców przygotowywali na najgorsze - że Ania może umrzeć albo być "roślinką".

Dziewczynka miała w sobie jednak dużo siły i udowodniła lekarzom, że bardzo chce żyć. Dziś ma 13 lat i choć dużo już wycierpiała, a choroba poskutkowała porażeniem czterokończynowym, biją od niej pogoda ducha i wielki spokój. - W przyszłości chciałabym być psychologiem, bo swoim przykładem mogę pokazywać innym, że warto dążyć do celu, że nie wolno się poddawać i że trzeba akceptować siebie. Życie sporo mnie już nauczyło, dlatego wiem, że mogłabym skutecznie wspierać innych, którzy też znaleźli się w trudnej sytuacji - mówi rezolutnie mieszkanka Mszany Dolnej. Opowiada też, że bardzo lubi czytać książki oraz uczyć się języka angielskiego. W szkole jest dobrą uczennicą, lubianą przez nauczycieli i rówieśników, którzy pomagają jej jak tylko mogą.

Najbardziej Ani pomaga jednak mama Marta, która z córką każdego dnia chodzi do szkoły. Dziewczynka samodzielnie może pokonać tylko małe odległości, a jej lewa ręka jest zupełnie niesprawna. Na lekcjach notatki robi prawą ręką, pisząc na laptopie, ale potrzebuje pomocy w wielu innych czynnościach, chociażby w pójściu do toalety.

- Odkąd przed laty wyszła ze szpitala, nieustannie jest rehabilitowana, ale efekty nie są takie, jak mogłyby być - nie kryje pani Marta. Ania chodzi na basen i na gimnastykę, przeszła też zabiegi ostrzykiwania kończyn botoksem, podcięcia ścięgien Achillesa i drutowania lewej nogi. Niestety, polscy lekarze nie dają jej szans na samodzielność (a nawet odradzali kolejne operacje), której nie wykluczają specjaliści z USA - dr Dror Paley i dr David Feldman, pracujący na co dzień w Paley Orthopedic and Spine Institute w West Palm Beach na Florydzie. We współpracy z warszawską kliniką ortopedii i medycyny sportowej Karolina Medical Center stworzyli w Polsce filię tego miejsca, czyli Paley European Institute. Stał się on szansą dla wielu dzieci, którym w kraju do tej pory nikt nie dawał szansy na normalne funkcjonowanie, i które nie mogły sobie pozwolić na leczenie w USA. Problem w tym, że i w Polsce nie jest ono tanie.

- Zobaczyliśmy w telewizji reportaż o tych lekarzach i udało się zakwalifikować Anię do operacji. Doktor Feldman zadeklarował, że w kwietniu będzie w Warszawie i w towarzystwie polskich lekarzy podejmie się przeprowadzenia zabiegu. Ania zaimponowała mu też tym, że bez problemu rozmawiała z nim po angielsku - opowiada pani Marta.

Po dokładnej diagnozie nie ma wątpliwości, że Ania potrzebuje aż trzech operacji (dwóch nóg i jednej ręki), a ich koszt wynosi aż 600 tys. zł. Pierwsza ma się odbyć między 7 a 12 kwietnia, a kolejne - w czerwcu lub w listopadzie. Dziewczynka bardzo na nie czeka, choć ma świadomość, że rehabilitacja będzie bolesna. Wie jednak, że warto podjąć to wyzwanie.

- Marzę o tym, by poruszać się samodzielnie, wyjść z domu z koleżankami i robić wiele innych rzeczy, tak jak moi rówieśnicy - mówi Ania, która sama potrzebując pomocy, lubi pomagać innym. Znajduje ich i linki do różnych akcji charytatywnych umieszcza na swoim profilu na Facebooku.

Pomóc Ani Wacławik może każdy z nas, a Wielki Post jest do tego świetną okazją. Datki na rzecz leczenia dziewczynki można wpłacać na konto Fundacji "Kawałek Nieba" (szczegóły na www.kawalek-nieba.pl/ania-waclawik) oraz włączając się w zbiórkę prowadzoną na portalu Się Pomaga (www.siepomaga.pl/ania-waclawik).

Szkoła Podstawowa nr 1 w Mszanie Dolnej zachęca też do kontaktu wszystkich, którzy mają pomysły na akcje charytatywne, które mogą wesprzeć Anię w drodze do osiągnięcia wymarzonego celu (sekretariatsp1@op.pl, tel.18/331 01 01). Póki co, nauczyciele, rada rodziców i uczniowie piszą do różnych znanych osób prośby o wsparcie akcji i organizują małe lub większe imprezy, np. sportowe. 11 maja w Mszanie ma się też odbyć bal charytatywny.


Więcej o ani napiszemy w jednym z najbliższych wydań "Gościa Krakowskiego".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..