Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Nie oczekujemy cudów

Czy świetlicom terapeutycznym dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną grozi zamknięcie? Według PFRON – nie. Według prowadzących je społeczników i terapeutów – niebezpieczeństwo jest realne. Wszystko przez decyzję o zmniejszeniu dofinansowania ich działalności.

Maciek ma 12 lat i mózgowe porażenie dziecięce. Jego mamę długo namawiano, by skorzystała ze wsparcia świetlicy terapeutycznej w Radwanowicach. – Wciąż myślałam: „Kto go przebierze, kto mu da jeść? A co jeśli będzie płakał?” – wspomina swoje rozterki sprzed 5 lat Monika Cieplińska. Dziś nie wyobraża sobie, jak wyglądałoby ich życie, gdyby posłuchała swoich obaw. – Maciek ma tam mnóstwo zajęć: plastyczne, manualne, stymulacyjne.

Są muzykoterapia, terapia dnia codziennego. Uczy się, jak przygotować posiłek, często wyjeżdża na wycieczki – wymienia jednym tchem. Świetlica terapeutyczna jest dla jej syna jak drugi dom. – Otworzył się na ludzi. Pozwala się dotknąć. Przestał się bać ludzkiego głosu – opowiada mama Maćka. Czy wyobraża sobie dzień, kiedy chłopiec przestanie chodzić do świetlicy? – Nie ma takiej opcji – odpowiada zdecydowanie.

Gdzie szukać cięć?

Nad świetlicą w Radwanowicach i 8 innych miejscowościach, gdzie działa Fundacja im. Brata Alberta, zgromadziły się czarne chmury, gdy okazało się, że PFRON zmniejszył dofinansowanie placówek o 20 proc., czyli o 700 tys. zł.

– To daje w sumie 2 mln zł – wylicza prezes fundacji ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski i dodaje, rozkładając ręce: – Nie mamy takich pieniędzy. I nie mamy pomysłu, skąd je wziąć. Fundacja, jak wiele innych organizacji pozarządowych, które znalazły się w podobnej sytuacji, nie prowadzi działalności gospodarczej. Utrzymuje się z dotacji i darowizn. Judyta Syrek, rzecznik prasowy PFRON, w przesłanym do mediów oświadczeniu wyjaśnia, że Fundacja im. Brata Alberta w Radwanowicach otrzymała zapewnienie finansowania na poziomie 2,59 mln zł dla wszystkich 185 podopiecznych. Jej zdaniem ta kwota gwarantuje wsparcie dla tych osób. Decyzję o zmniejszeniu dofinansowania tłumaczy chęcią pomocy większej liczbie organizacji. Innego zdania jest szef fundacji. Zmniejszenie finansowania o 20 proc. oznacza konieczność podjęcia dramatycznych decyzji.

– Mamy zwalniać terapeutów? Zamykać placówki? Ograniczyć liczbę osób, które z nich korzystają? – pyta retorycznie. – Nie wiem, według jakich kryteriów miałbym wybierać, gdzie przeprowadzić cięcia – dodaje z goryczą. Zdesperowani rodzice z Chrzanowa, Radwanowic, Lubinia, Chełmka, Libiąża, Krakowa, Trzebini, Otłoczyny i Jawiszowic podpisują listy protestacyjne do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. „Chcemy wiedzieć, dlaczego osobom niepełnosprawnym tak trudno żyje się w naszym kraju, zwłaszcza w środowisku wiejskim i małomiasteczkowym. Chcemy wiedzieć, dlaczego prawa osób niepełnosprawnych nie są respektowane” – pytają.

Broni nie składamy

Solidaryzuje się z nimi krakowski biskup pomocniczy Damian Muskus OFM, zaprzyjaźniony z fundacją. Wystosował on do Zarządu PFRON pismo, w którym podziela zaniepokojenie rodziców i opiekunów. Podkreśla, że rola tego dzieła jest nie do przecenienia, bo dzięki wysiłkom społeczników zaangażowanych w tę sprawę życie wielu osób odmieniło się i nabrało sensu.

„Społeczeństwa, które spychają osoby słabe i bezbronne na margines, same skazują się na degradację. Poszanowanie wartości życia ludzkiego i solidarność z potrzebującymi są fundamentem ich istnienia” – pisze bp Muskus. Dla Maćka Cieplińskiego likwidacja świetlicy w Radwanowicach oznacza zamknięcie w domu, czyli wykluczenie. Taki stres może spowodować utratę dotychczas poczynionych postępów, a dla jego rodziny – masę dodatkowych problemów. – Nie oczekujemy cudów, tylko stabilności. Niepotrzebne nam są protesty. Marzą nam się spokój i pewność, że naszym dzieciom nikt nie odbierze miejsca, w którym czują się bezpiecznie i mogą się rozwijać – podkreśla mama Maćka.

Czy to się uda? Ani Fundacja im. Brata Alberta, ani pozostałe organizacje, którym PFRON zmniejszył dofinansowanie, nie zamierzają składać broni. Fundacja w Radwanowicach istnieje od ponad 30 lat. Prowadzi 35 placówek, obejmując pomocą 1200 osób z niepełnosprawnością intelektualną i chorobami psychicznymi. Świetlice terapeutyczne działają od 18 lat. Ich zadaniem jest zapewnienie podopiecznym aktywnego życia, utrzymywanie ich w dobrej formie fizycznej i psychicznej poprzez odpowiednią rehabilitację oraz dbanie o ich kondycję intelektualną. „Czy to wszystko ma zostać zaprzepaszczone, a nasze dzieci będą musiały wrócić do domów?” – pytają rodzice.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy