Gdy w styczniu Wandę Szajowską odwiedził prezydent Andrzej Duda, przywitała go, wykonując na fortepianie walca z „Nocy i dni”. Nie byłoby pewnie w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że miała wtedy 107 lat.
Kilka tygodni później – 12 lutego – skończyła 108 lat i na liście najstarszych mieszkańców Polski znajduje się na 17. miejscu. W Małopolsce jest na pierwszym. Przepisu na długowieczność nigdy nie miała: je wszystko, na co ma ochotę (zupę pomidorową, kotlet schabowy, mizerię, ptasie mleczko na deser), śpi 12 godzin na dobę i z zasady nie choruje. W szpitalu nigdy dłużej nie była, a lekarz odwiedza ją raz w roku, przepisując witaminy i mówiąc, że wyniki badań ma doskonałe.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.