Nie żyje Alina Angelusowa, córka legendarnego kawalerzysty polskiego, przedwojennego prezydenta Krakowa płk. Władysława Belina-Prażmowskiego.
Zmarła 17 kwietnia w Krakowie w 96. roku życia, jej pogrzeb odbędzie się 26 kwietnia o godz. 10.20 na cmentarzu Rakowickim, gdzie od 1938 r. spoczywa jej ojciec.
Była najmłodszym dzieckiem "Beliny". Urodziła się w 1923 r. w Godziszowie. Jej braćmi byli: Zbigniew (1914-1937), zmarły tragicznie przed wojną jako ppor. 1 Pułku Szwoleżerów, Janusz (1917-1943), który zginął w czasie wojny jako sierżant nawigator 300 Dywizjonu Bombowego Ziemi Mazowieckiej, i Lech (1921-2004), podchorąży kawalerii WP, uczestnik kampanii wrześniowej 1939 r., żołnierz II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych, zmarły na emigracji w Kanadzie.
Mieszkając po wojnie w Krakowie, pielęgnowała pamięć o ojcu (1888-1938), twórcy odrodzonej kawalerii polskiej, w sierpniu 1914 r. dowódcy legendarnej konnej "siódemki", będącej zaczątkiem 1 Pułku Ułanów legionowych. - Postarała się m.in., by zdjęcia, dokumenty i pamiątki po ojcu były dostępne dla badaczy i miłośników historii. Zgodziła się, by nasza fundacja skopiowała te świadectwa. Stały się jedną z podstaw wydanej przez nas w 2003 r. książki Piotra Hubiaka "Belina i jego ułani" - wspomina Adam Roliński, historyk, wiceprezes krakowskiej Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego. - Pani Alina była szykanowana po wojnie przez komunistów. Jej matce, oskarżonej o współudział w "faszyzacji kraju", odebrano rentę. Alina kilkakrotnie zdawała z bardzo dobrym wynikiem na stomatologię w Krakowie, lecz nie przyjmowano jej "z braku miejsc". Przeszkodą była zawsze metryka chrztu, gdzie figurowało, że ojcem Aliny Angelus był "ten" Belina-Prażmowski, zaś ojcem chrzestnym - Józef Piłsudski. Dopiero po kilku podejściach została studentką stomatologii. Po ukończeniu studiów, mimo świetnych wyników, nie mogła się jednak poświęcić pracy naukowej w Akademii Medycznej. Pracowała więc przez wiele lat w krakowskich przychodniach lekarskich - dodaje A. Roliński, którego dziadek był także legionistą "beliniakiem", podwładnym ojca A. Angelusowej.
W 2015 r. córka "Beliny" doprowadziła do przekazania Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku znajdującego się w Kanadzie, u wdowy po bracie Lechu, zbioru 26 orderów, medali i odznak ojca, m.in. srebrnego krzyża Virtuti Militari, Krzyża Walecznych z trzema okuciami oznaczającymi kolejne nadania i odznaki 1 Pułku Szwoleżerów J. Piłsudskiego.
Pierwszymi żołnierzami polskimi, którzy 1914 r. ruszyli z Krakowa w bój, nie byli wcale strzelcy I Kompanii Kadrowej, wyruszający 6 sierpnia o świcie z Oleandrów. Cztery dni wcześniej siedmiu młodych ludzi w cywilnych ubraniach tuż po północy wyjechało dwiema bryczkami w kierunku granicy z zaborem rosyjskim. Humory im dopisywały, bo na dwie godziny przed wyjazdem poszli do "Hawełki", by na "strzemiennego" wychylić kilka kieliszków wiśniówki. Nie była to - wbrew pozorom - "cywilbanda", lecz patrol strzelców Piłsudskiego, wysłany na rozpoznanie ruchów Moskali na terenach przygranicznych. Dowodził nimi wąsacz o marsowym wyglądzie - Władysław Prażmowski, który od swojego herbu przybrał pseudonim "Belina".
Strzelcy pomyślnie przekroczyli kordon graniczny w okolicach Kocmyrzowa, byli w Goszycach, okolicach Jędrzejowa, Słomnik, potem zaś wrócili do Krakowa, by zdać raport komendantowi Piłsudskiemu. Stali się zaczątkiem kawalerii legionowej. 6 sierpnia 1914 r. wyruszyli znów wraz z kolegami z I Kompanii Kadrowej. Mały oddziałek rozrósł się w dywizjon, potem w pułk. Przez cały czas tymi zawadiakami dowodził "Belina", który już wówczas stał się postacią legendarną; śpiewano pieśni "o Belinie i o jego sławie".
Po odzyskaniu niepodległości dowodził m.in. I Brygadą Jazdy, na której czele wiosną 1919 r. zajął Wilno, potem zaś walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Jesienią 1921 r. zaledwie 33-letni legendarny pułkownik poprosił o przeniesienie do rezerwy. Już w cywilu osiadł w 1929 r. w Krakowie. W 1931 r. został prezydentem podwawelskiego grodu. W latach 1933-1937 był wojewodą lwowskim. Zmarł 13 października 1938 r. w Wenecji na atak serca, mając zaledwie 50 lat. Jego krakowski pogrzeb stał się wielką manifestacją patriotyczną. Trumna ze szczątkami "Beliny" spoczywa do dziś na cmentarzu Rakowickim.