W krakowskiej świątyni, która nosi wezwanie patrona strażaków i miasta Krakowa, modlono się dziś w intencji obrońców przed pożarami oraz mieszkańców podwawelskiego grodu.
W Eucharystii odprawionej w kościele św. Floriana pod przewodnictwem abp. Marka Jędraszewskiego wzięli udział przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich oraz licznie zgromadzeni strażacy, którzy przymaszerowali przez Bramę Floriańską od Małego Rynku. Były poczty sztandarowe strażaków z całej Małopolski, z Wielkopolski, a także z Francji, Czech i Słowacji.
Na ołtarzu ustawiono srebrny relikwiarz z relikwiami świętego patrona świątyni i parafii.
- Kraków od ponad ośmiu wieków szczyci się obecnością św. Floriana męczennika. Tutaj, na Kleparzu, jego relikwie powitano uroczyście 835 lat temu. Każda uroczystość odpustowa jest doniosłym wydarzeniem nie tylko dla parafii, dla Krakowa, lecz także dla przybywających wówczas licznie do tej świątyni strażaków - mówił ks. Grzegorz Szewczyk, proboszcz parafii św. Floriana, przed ołtarzem głównym, gdzie znajduje się wizerunek patrona z rozpostartą nad miastem biało-czerwoną chorągwią z białym orłem.
Metropolita krakowski wspomniał o znaczeniu św. Floriana. Przywołał słowa św. Jana o tym, że zwycięstwo jest udziałem tych, którzy z Boga się narodzili i uwierzyli, na przekór tamtemu pogańskiemu światu. Przypomniał także słowa św. Pawła, który pisał z kolei z rzymskiego więzienia mamertyńskiego do swego ukochanego ucznia Tymoteusza, wiedząc, że czas żegnać mu się ze światem doczesnym i jego wojowanie się kończy. - Stąd upomnienia do towarzysza tych zmagań o prawdę Ewangelii, o zwycięstwo Chrystusa w ludzkich duszach. Te słowa św. Pawła mówią o tym, byśmy trwali w cierpliwości Boga, bo właśnie razem z nim będziemy królować. A z kolei, jeżeli będziemy się go zapierali, to i on nas się zaprze. Jeżeli my będziemy mu odmawiać wierności, to on wiary dochowa, bo nie może się zaprzeć samego siebie, nie może wyrzec się swojej miłości. Te słowa św. Pawła wynikają z jego osobistego doświadczenia, człowieka z jednej strony zaprawionego w bojach, a z drugiej mającego pełną świadomość, że przychodzi otwarta chwila, czas rozrachunku. Nie widać u niego lęku, bo wie - w świetle Chrystusowej męki, śmierci i zmartwychwstania - co znaczą słowa Chrystusa, że nie należy się bać ludzi, gdyż mogą odebrać nam jedynie życie, gdy chodzi o naszą cielesność, nie są w stanie natomiast zabić naszej duszy. Mamy natomiast lękać się Boga, który jest sprawiedliwym sędzią i który w imię sprawiedliwości może nas skazać na wieczne potępienie - powiedział metropolita.
- Św. Paweł kieruje do Tymoteusza wezwanie: „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa” - kontynuował abp Jędraszewski. Takim żołnierzem, dosłownie i w przenośni, był św. Florian, legionista rzymski, który w czasach prześladowań wiary za panowania cesarza Dioklecjana nie zaparł się Chrystusa, upomniał się o uwięzionych za wiarę 40 legionistów i w rezultacie poniósł na początku IV wieku śmierć męczeńską w nurtach rzeki Anizy (obecnie Enns na terenie Górnej Austrii), zrzucony z mostu z kamieniem u szyi.
- Jego sława dotarła także do Polski, znajdującej się wówczas ciągle jeszcze u progów swego bytu chrześcijańskiego, chrześcijańskiej rzeczywistości. (...) Polacy upominali się o jego relikwie - Chrystusowego żołnierza, tego który umacnia braci w wierze i gotów jest dla Chrystusa oddać wszystko. Stąd te wspaniałe tradycje kultu św. Floriana w Krakowie, a przez Kraków w całej ówczesnej Polsce - przypomniał metropolita. - Stał się patronem ludzi, którzy ratują innych, którzy stoją przy innych, gdy znajdują się oni w ekstremalnych sytuacjach, w niebezpieczeństwach; zwłaszcza tych, którzy zmagają się z żywiołem ognia, szczególnie strażaków. To patron tych wszystkich, którzy z jego postawy chcą czerpać najbardziej wspaniałe wzory tego, czym jest prawdziwa solidarność z drugim człowiekiem. Solidarność, która przyjmuje konkretny kształt niesienia pomocy i obrony przed grożącymi nieszczęściami. To on pokazuje, że nie należy się bać, nawet za cenę zagrożenia swego zdrowia i życia wtedy, gdy idzie o ratunek niesiony drugiemu człowiekowi - dodał abp Jędraszewski.
W trakcie uroczystości odpustowych kapelani z Czech i Słowacji otrzymali relikwie św. Floriana dla swoich wspólnot strażackich.