Owocem wędrówki Małgosi na Jasną Górę w sierpniu 2005 r. jest 13-letnia dziś Hania. Młodszego syna, 10-letniego już Marka, wyprosił jej mąż Krzysztof.
Po raz pierwszy Małgosia chciała iść do Częstochowy w 1999 r., w wakacje przed maturą. Była już nawet zapisana na Pieszą Pielgrzymkę Krakowską, jednak kilka tygodni przed wyruszeniem na pątniczy szlak zastrajkowało jej kolano. Na tyle skutecznie, że zamiast wędrować na Jasną Górę, musiała odwiedzać kolejne gabinety lekarzy. Sześć lat później, w 2005 r., choć kolano wciąż dawało o sobie znać, postanowiła, że niezależnie od wszystkiego pójdzie do Maryi. Sił dodawała intencja. – Byliśmy z mężem ponad rok po ślubie i czekaliśmy na dziecko – mówi, a Krzysztof dodaje: – Zawsze chcieliśmy mieć dużą rodzinę, jednak wiedzieliśmy, że może być różnie, bo wyniki badań Małgosi nie były optymistyczne. Jeszcze w narzeczeństwie rozmawialiśmy o tym, jak to będzie, gdy dzieci się nie pojawią, i z zaufaniem oddawaliśmy sprawę Bogu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.