Połączonymi chórami gospel z różnych stron Małopolski dowodzili tym razem Rhonda Adams i Philip Carter.
Tegorocznemu koncertowi towarzyszyło hasło zaczerpnięte z Ewangelii św. Jana - "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie".
- To właśnie robią dzisiejsi wykonawcy, czyli przedstawiciele 16 chórów gospel z Małopolski. Posłuchać głosi Jezusa, który przemawia w ich sercach, to rzecz najlepsza, jaką mogą zrobić. I my słuchając ich wsłuchajmy się w to, co chce nam dziś powiedzieć Jezus, a potem to wykonajmy - zachęcali prowadzący wydarzenie Joanna Rębisz-Chochół i Bartek Chochół.
Przypomnieli też, jak to się stało, że w 2015 r. muzycy gospel po raz pierwszy pojawili się na Skałce. Jego organizatorzy długo zastanawiali się wtedy, gdzie powinien odbyć się koncert finałowy projektu Gospel City, w którym wtedy brały udział tylko krakowskie chóry gospel. Czasu było coraz mniej, a wszystkie sale były albo zajęte, albo za duże, albo za małe, albo za drogie. W końcu ktoś rzucił pomysł, aby zrezygnować ze sali i postawić na plener. - Ale gdzie? I co z nagłośnieniem? - mieliśmy wątpliwości. W końcu padło hasło "Skałka". - Należałam do działającej tu wspólnoty, więc miałam numer telefonu do przeora, o. Grzegorza Prusa OSPPE. Zadzwoniłam, a on stwierdził, że przecież nikt tu nie przyjdzie. Ale zorganizować koncert mogliśmy. Udało się - wspominała J. Rębisz-Chochół.
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, publiczność (wbrew obawom) dopisała, a pogoda (wbrew prognozom) była znakomita. Historia powtarza się co roku, bo jeszcze nie zdarzyło się, aby koncert popsuł deszcz, choć i dziś wszelkie prognozy mówiły, iż popołudniu nad Krakowem będzie padało i grzmiało. Z koncertu wszyscy wyszli opaleni.
- Jak wielka jest wiara organizatorów, że nie zważając na różne problemy podejmują się co roku się tego dzieła. Dziś znów okazało się, że o gości zatroszczyła się tu Maryja, a Jezus nie tylko przemienia wodę w wino, ale i deszcz w słońce, a przede wszystkim przemienia życia. Bo ci, którzy stoją na scenie, są ludźmi głębokiej modlitwy - mówił o. G. Prus.
Chórzystami dowodzili zaś Rhonda Adams i Philip Carter, którzy nie tylko dyrygowali i śpiewali, ale też dawali świadectwo swojej wiary.
- Jestem wystarczająco szalona, żeby uwierzyć, że ten sam Jezus, który zamienił wodę w wino, może i dla ciebie i dla mnie uczynić cud. Czego dziś potrzebujesz? Uzdrowienia, pracy? Nieważne, przez jakie właśnie przechodzisz przeszkody. On jest z tobą. I jest dobry cały czas. Jest dla mnie, dla ciebie. Walczy o nas - przekonywała Rhonda dodając, że pewnie gdyby nie wiara, nie poradziłaby sobie z sytuacją, której doświadczyła dwa lata temu. Jej mama przeszła zawał a następnie okazało się, że ma raka. Lekarze dawali jej maksymalnie rok życia, ale nie wiadomo było, czy przeżyje każdy kolejny dzień. Rhondzie było wtedy bardzo ciężko, ale siłę czerpała z muzyki, którą od lata uwielbiała Boga i z tego, iż mogła oprzeć się na Jezusie.
Z kolei Phillip Carter tłumaczył zebranym na Skałce, że kiedyś każdy z nas gdzieś pójdzie, jednak dla osób wierzących w Boga jedyną możliwością i wyborem powinno być niebo. - Ja chcę iść do nieba. A wy? Już dziś warto więc powiedzieć: "Hello, God" (ang. Witaj, Panie Boże) - podpowiadał artysta.
W koncercie wzięli udział przedstawiciele następujących chórów gospel: Camino, Dobra Energia, Chór Gospel Alwernia, Chór Gospel Mszana Dolna, DeocentriCity, Faceci w Czerni, GospelSenior, Gospel Voice, Grodzka Gospel, Joyful Voice, Kraków Gospel Choir, Mistral Gospel Choir, Młodzieżowy Chór Gospel, Saltrom Gospel Choir, Soul'n'Voices oraz Tarnowski Chór Gos.pl.
Koncert "Gospel na Skałce" zorganizowało Stowarzyszenie "Gospel" w Krakowie, a projekt jest współfinansowany przez miasto.