- Jan Paweł II w Polsce dawał z siebie wszystko - wspomina pierwszą pielgrzymkę Ojca Świętego do ojczyzny jego osobisty sekretarz. W niedzielę 10 czerwca 1979 r. papież odprawił Mszę św. na krakowskich Błoniach. Tego samego dnia wrócił do Watykanu.
Kardynał Stanisław Dziwisz wspomina, że Jan Paweł II doskonale zdawał sobie sprawę, do jakiej Polski jedzie. - Znał nadzieje, jakie Polacy wiązali z jego wyborem na papieża. Wiedział, że będą czekali na to, by odpowiedział na te oczekiwania. Chciał być oparciem w walce o zmianę sytuacji w kraju. Chciał być głosem tych, którym ten głos odebrano - opowiada. Jak podkreśla, w ich imieniu papież domagał się wolności sumienia, wolności słowa, praw ludzi pracy, występował przeciwko ograniczeniom twórczości intelektualnej i artystycznej. - Żył tymi problemami. Pragnął, aby zaufanie do Kościoła i papieża pogłębiło się i umocniło w Polakach nadzieje na zmiany, bo Kościół zawsze był z narodem. Zależało mu na tym, by to ludziom uświadomić - mówi bliski współpracownik polskiego papieża.
Wspomina, że Ojciec Święty miał świadomość, że służby próbują wpływać na klimat tej pielgrzymki. - Bolał nad tym, ale jednocześnie przyjmował ze spokojem. Nie pozwolił na to, by dokuczliwość aparatu państwowego zepsuła Polakom i jemu samemu radość spotkania, możliwość wspólnej modlitwy, dzielenia się wiarą. Nic i nikt nie mógł tego zakłócić - podkreśla krakowski metropolita senior.
Do najbardziej dramatycznych wydarzeń pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do rodzinnego kraju zaliczył jego przemówienie w Gnieźnie, po którym władze komunistyczne próbowały wywrzeć nacisk, by zmienił treść swoich wystąpień. - Zareagował stanowczo: "Jeśli nie mogę w mojej ojczyźnie mówić tego, co mi serce dyktuje, wracam do Rzymu". Żadna władza nie mogła nałożyć knebla na papieża - opowiada kard. Dziwisz.
Dodaje, że Ojciec Święty miał świadomość, jak jego słowa z dnia na dzień zmieniają Polskę. - One wyzwalały ludzi z lęku. Zrozumieli, że to, o co walczyli, staje się bardziej realne. Przeczuwaliśmy, że idzie nowe, że jesteśmy świadkami początku zmian, które dokonają się w tym narodzie nie na drodze przemocy, ale dzięki rewolucji duchowej. To było przejmujące - wspomina.
Kardynał Dziwisz przyznaje również, że po powrocie do Watykanu papież był "przede wszystkim ogromnie zmęczony", bo w Polsce dawał z siebie wszystko. - Był jednocześnie bardzo szczęśliwy, bo doświadczył tego, że nadzieje związane z tą wizytą się spełniają, mimo wszystkich obaw i przeciwności ze strony władz. Dzięki poświęceniu papieża, jego zaangażowaniu, a także dzięki odpowiedzi, jaką uzyskał ze strony słuchających go Polaków, była to pielgrzymka przełomowa - ocenia hierarcha.
Obejrzyj także papieski serwis specjalny.
Kard. Stanisław Dziwisz o pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski: