– Ten wyścig fajnie się będzie oglądało, będą ataki, próby odjazdów – mówił chwilę przed rozpoczęciem drugiego etapu Orlen Wyścigu Narodów dyrektor imprezy Czesław Lang. Nie pomylił się.
Dyrektor zapowiadał, że to wyścig, który „będzie wyglądał inaczej” – inaczej niż zawody, w których startują drużyny zawodowe.|– Cały sport się bardzo skomercjalizował, gdzieś nam uciekła narodowość, szczególnie w kolarstwie – przyznał Czesław Lang. Tymczasem 1 i 2 czerwca na trasach wokół Bukowiny Tatrzańskiej rywalizowało 17 reprezentacji narodowych (do lat 23). – To powrót do tradycji. Zabieramy całą tę technologię, te słuchawki z uszu itd. Nie ma takiej taktyki, że wszyscy jadą na jednego. Trochę „ratuj się kto może” – żartował C. Lang.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.