- To dzięki takim miejscom jak Radwanowice zmienia się w Polsce patrzenie na osoby słabe i niepełnosprawne - mówił bp Damian Muskus OFM podczas uroczystości 30. rocznicy powstania pierwszego domu Fundacji im. św. Brata Alberta.
W kościele św. Brata Alberta w podkrakowskich Radwanowicach zgromadzili się mieszkańcy i podopieczni schroniska, ich rodziny, przyjaciele i terapeuci.
W homilii bp Muskus wskazał na patrona fundacji, który był "mistrzem obdarzania miłością w nadmiarze". - Miłość w nadmiarze to odpowiedź Brata Alberta na krzywdę i niesprawiedliwości, które dotykały wykluczonych, bezdomnych, zepchniętych na margines – mówił hierarcha i podkreślał, że ta miłość "nie stawała do walki z systemem, ale zmieniała go przez mnożenie dobra". - Brzmi to może utopijnie, ale wystarczy spojrzeć na liczne dzieła wyrosłe z inspiracji naszego krakowskiego Biedaczyny, by zrozumieć, że to nie jest utopia. To bardzo konkretna rzeczywistość, dzięki której ludzie słabi, pogardzani i odrzuceni odzyskują godność, poczucie sensu i radość życia – zaznaczył.
Biskup przypomniał historię Schroniska dla Niepełnosprawnych, które powstało nie tylko po to, by dać dach nad głową kilku osobom z niepełnosprawnością intelektualną. - Chodziło o to, by osoby te przywrócić światu, by odkryć ich piękno, mądrość serca i umiejętność kochania. Chodziło o to, by stworzyć dla nich i z nimi dom, w którym będą czuli się gospodarzami, a nie przypadkowymi gośćmi - wyjaśniał.
Twórcami tej idei byli, obok prezesa radwanowickiej fundacji ks. Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego, nieżyjący już Zofia Tetelowska, Stanisław Pruszyński i Stanisław Grochmal, a ojcem chrzestnym i patronem dzieła - kard. Franciszek Macharski.
Biskup Muskus podkreślał, że cechą charakterystyczną bezinteresownej miłości jest to, iż dobro przez nią tworzone rośnie. Tak jest z Fundacją im. św. Brata Alberta, której placówki powstają w całej Polsce. - Tworzą środowiska, w których osoby z różnymi niepełnosprawnościami, narażone na wykluczenie społeczne, znajdują bezpieczną przestrzeń do rozwoju i normalnego życia, miłość i szacunek - mówił kaznodzieja, dodając, że każde z tych miejsc sprawia, iż osoby niepełnosprawne "przestają być niewidzialne".
Przyznał ponadto, że dzięki Radwanowicom i podobnym dziełom zmienia się w Polsce patrzenie na osoby słabe i niepełnosprawne. - Wiele jest jeszcze do zrobienia, bo sami wiecie, jak często spotykacie się z dyskryminacją, bezduszną biurokracją w urzędach czy obojętnością tych, którzy powinni wam pomagać, a tego nie robią - zauważył biskup. - Ale to wy pokazujecie, że w kruchych ciałach osób niepełnosprawnych intelektualnie kryją się silne serca, zdolne do bezinteresownej miłości. Pokazujecie, że ich istnienie ma ogromną wartość, wbrew głosom, które ośmielają się kwestionować prawo do życia najsłabszych - dodał.
Na koniec stwierdził, że Fundacja im. św. Brata Alberta jest znakiem nadziei dla podzielonego społeczeństwa, bo skupiają się przy niej ludzie, których na co dzień wiele dzieli, jednak potrafią współdziałać dla wspólnego dobra. - Dajecie praktyczną lekcję miłości w świecie, który prawdopodobnie zapomniał o tym, że to najsłabsi są wyzwaniem dla ludzkiej wrażliwości i szansą na ocalenie w człowieku człowieka, na zdrowe funkcjonowanie wspólnot - podsumował.
Twórca fundacji i schroniska ks. Isakowicz-Zaleski wyznał, że jego największym pragnieniem jest znalezienie kontynuatorów dzieła pomocy osobom niepełnosprawnym intelektualnie i fizycznie. Wspominał, że fundacja rozpoczęła się od marzeń o "domku z ogródkiem" dla kilku niepełnosprawnych, a dziś obejmuje opieką 1200 osób w 35 placówkach w całej Polsce. Współpracują z nią Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko" oraz m.in. Zakład Karny w Trzebini, skąd osadzeni przyjeżdżają, by pracować z osobami niepełnosprawnymi.
W obchodach 30-lecia schroniska uczestniczyła m.in. piętnastoosobowa grupa osób niepełnosprawnych z Gruzji wraz z opiekunami z misji założonej w 1997 r. przez ojców kamilianów. Przyjechali do Polski dzięki pomocy Senatu RP. Obecni byli także Litwini z Niemenczyna. Podczas uroczystości poświęcone zostały figury Chrystusa Frasobliwego i kopia figury Matki Boskiej z Żuromina, wykonane przez twórcę ludowego Ryszarda Rabeszkę z Prabut.
W radwanowickim schronisku mieszka 85 osób z niepełnosprawnością intelektualną, a 70 dodatkowo korzysta z niego w trybie dziennym.