Znany reżyser i scenarzysta świętuje pod Wawelem aż trzy swoje jubileusze: urodzin oraz debiutów reżyserskich w filmie i teatrze.
- Urodził się 80 lat temu w Warszawie, lecz zawitawszy w wieku 5 lat do Krakowa, ciągle tu wracał m.in. na studia filozoficzne. Tu 60 lat temu zrealizował swój pierwszy film fabularny, tu także, lat temu 40 debiutował jako reżyser teatralny - przypomniał Dariusz Domański, główny organizator krakowskich jubileuszów Krzysztofa Zanussiego.
- Cieszę się, że Kraków godnie wita Pana, bo choć urodził się Pan w Warszawie, to nasze miasto dało panu tę pierwszą lekcję i prawdziwą przepustkę do świata sztuki. Na miejsce swojego debiutu filmowego i teatralnego wybrał pan właśnie Kraków; a może to Kraków wybrał pana - zwrócił się do artysty D. Domański, w trakcie wczorajszych uroczystości jubileuszoej odbywającej się w sali obrad Rady Miasta Krakowa w Pałacu Wielopolskich.
Debiutem reżyserskim Zanussiego był zrealizowany w 1959 r. film „Cement i słowa”, rozgrywający się w scenerii cementowni w Nowej Hucie. Zagrali w nim, znany później fotografik Wojciech Plewiński i 19. letnia wówczas aktorka Maria Przybylska. Zanussi wracał później z kamerą do Krakowa, by w scenerii opactwa w Tyńcu i klasztoru dominikanów kręcić w 1965 r. swój pierwszy film fabularny z prawdziwego zdarzenia - „Śmierć prowincjała” oraz w 1981 r. film o papieżu Janie Pawle II - „Z dalekiego kraju”.
W 1979 r. zadebiutował jako reżyser teatralny, realizując w Starym Teatrze sztukę „Lot nad kukułczym gniazdem. Grał w niej m.in. Jan Nowicki, który wziął udział w fecie jubileuszowej na cześć Zanussiego. W uroczystości wzięli udział także inni ludzie teatru i filmu m.in. Krystyna Zachwatowicz, Franciszek Pieczka, Jerzy Stuhr i Jerzy Trela.
- Zagrałam u niego w amatorskim filmie „Autostopowiczka”. Dla mojego męża Andrzeja Wajdy i dla mnie był zawsze dobrym i wiernym przyjacielem - mówiła prof. Zachwatowicz.
Jubilat jako licealista przyjeżdżał do Teatru Ludowego w Nowej Hucie, by oglądać Franciszka Pieczkę w sztuce „Myszy i ludzie”. - Znamy się bardzo długo, To przeuroczy, wyciszony człowiek, obserwujący z dystaesem nasze poczynania rzecz rzadka w dzisiejszych czasach, gdy wszystko jest głośne i brutalne. W pracy z aktorami, pozwala im zawsze na wiele - mówił o Zanussim F. Pieczka.
Prezydent Jacek Majchrowski wręczył reżyserowi odznakę „Honoris Gratia”, „w podzięce za wszystko co zrobił dla Krakowa”. - Urodził się w Warszawie, chyba przez pomyłkę, bo od najmłodszych lat był związany z Krakowem. Chciałem podziękować panu Krzysztofowi Zanussiemu za te wszystkie lata i za wszystkie mądre filmy. Rzadko bowiem można spotkać filmy z takim wydźwiękiem filozoficznym jak u niego - powiedział prof. Majchrowski. Prezentem od nieobecnego Wojciecha Plewińskiego była wykonana słynnym zakładzie Foto Bielec odbitka zachowanego w jego zbiorach zdjęcie z realizacji „Cementu i słów”, gdzie widać dobrze 20. letniego wówczas reżysera.
Gdy przebrzmiało gromkie „Vivat!, Vivat!”, śpiewane przez Chór Krakowskiego Środowiska Akademickiego „Agricola”, laudacje wygłosili: prof. Tadeusz Boruta z Polskiej Akademii Umiejętności, której jubilat jest członkiem oraz prof. Jerzy Stuhr, aktor. - Jestem jedynym aktorem, który nie tylko miał okazję występować w filmach reżysera np w „Z dalekiego kraju” ale także grać z nim razem w jednym filmie - „Amatorze” Krzysztofa Kieślowskiego - powiedział prof. Stuhr . Moje pokolenie aktorów początku lat 70. wychowało się na pana filmach. To pan pokazał nową szkołę, nowy styl w filmie polskim i myśmy - jeszcze wtedy studenci szkół teatralnych - niezwykle łapczywie połykali ten nowy powiew nowego kina - dodał j. Stuhr.
Reżyser ze wzruszeniem przyjmował dowody uznania ze strony krakowian dla niego, „obarczonego genem, który owocuje świadomością przybłędy”. Swój stosunek do podwawelskiego grodu wyraził we wspomnieniu rozmowy z Andrzejem Wajdą, „moim najwszechstronniejszym i największym mistrzem”. -Zapytałem go kiedyś, jak zabrałby się do kręcenia filmu o Warszawie. W odpowiedzi usłyszałem: „Ja bym się tym nie zajmował. Wiem, że tylko Kraków się liczy” - wspominał Zanussi, w którego intencji została po uroczystościach w Pałacu Wielopolskich odprawiona Msza św. w kościele franciszkanów.
Obchody jubileuszowe będą trwały także dzisiaj. Po spacerze śladami Krzysztofa Zanussiego po Krakowie, o godz. 16. w hotelu Galaxy (ul. Gęsia 22 A) odbędzie się z udziałem reżysera, prezentacja książki Barbary Gruszki-Zych pt. „Życie rodzinne Zanussich”. O godz. 16.30 zostanie odsłonięta zaś poświęcona artyście „Ławeczka gwiazdy”.
- Drogi Jubilacie! Patrząc na pana myślę, że jest pan niepodległy czasowi, że to pan reżyseruje czas a nie czas pana. W mojej książce powiedział pan, że człowiek nie powinien szukać w życiu szczęścia lecz sensu. My, widzowie pana filmów mamy to szczęście, że dzięki nim znajdujemy ten sens. W swoich filmach zostawia pan krajobrazy, bez których nie można potem żyć - mówiła wczoraj w Pałacu Wielopolskich B. Gruszka-Zych.
Nowa Huta 1959. Na planie filmu "Popiół i słowa". Od lewej: reżyser Krzysztof Zanussi, Wojciech Plewiński, Maria Przybylska. Archiwum Wojciecha Plewińskiego