Celem jest Korynt, a patronem drogi - św. Paweł. Pielgrzymka motocyklowa "Iskra Miłosierdzia" osiągnęła półmetek.
Od soboty niemal 400 motocyklistów pędzi przez Europę, robiąc raban hukiem silników, błyszczącym sprzętem i siłą męskiej modlitwy. - Tuż przed wyruszeniem w drogę w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach w homilii padły słowa o tym, że celem każdej naszej drogi ma być zbawienie. A w pielgrzymce motocyklowej chodzi o to, żeby tą wiadomością dzielić się z wszystkimi, których spotkamy po drodze - mówią uczestnicy ewangelicznego rajdu.
Jak relacjonują, pielgrzymka rozpoczęła się spokojnie, choć na miejsce do rumuńskiego miasteczka Cluj Napoca ostatnia grupa dojechała dopiero o 1.00 w nocy. Poniedziałek tradycyjnie rozpoczęli Mszą św., po której motocykliści wyruszyli malowniczą drogą Transalpina. Tam - kolejny nocleg w miejscu zupełnie pozbawionym zasięgu, z ulewą, która sprawiła, że niektórzy pielgrzymi musieli w środku nocy uciekać z namiotów. - Mnożyć można historie interwencji Bożej opatrzności, jak choćby przypadek pana Wacława, który potężnym motocyklem przekoziołkował na drodze, ale zupełnie nic mu się nie stało - opowiadają.
Uczestnicy pielgrzymki tworzą rodzinę przemierzającą kilometry z misją rozpalania Iskry Miłosierdzia na krańcach świata. Mimo tysięcy kilometrów do przebycia, motocykliści codziennie uczestniczą w Mszy św., razem śpią, jedzą i modlą się w niesionych przez każdego intencjach. Także podczas jazdy identyfikują się z pielgrzymką, zakładając kamizelkę z logo Iskry Miłosierdzia, która z wyszła z sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie.
W tym roku motocykliści wyruszyli na trasę w kierunku Grecji, by - jak św. Paweł - pokazywać nowe oblicze apostolstwa, dostosowane do potrzeb XXI wieku. Codziennie przemierzają kilkaset kilometrów, pielgrzymując jedną z najbardziej urokliwych tras Europy. Odwiedzili 5 państw (Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria i Grecja), a łączny dystans, jaki mają do pokonania, wynosi 2 600 km. Metę 10-dniowej wyprawy zaplanowano na 30 czerwca w Koryncie.