W samym środku upalnego lata w katedrze stanęła... szopka bożonarodzeniowa. Budowla „kwestuje” na rzecz odbudowy dotkniętej pożarem paryskiej świątyni.
W kaplicy Załuskiego w katedrze na Wawelu wystawiono także skarbonkę, do której zbierane są datki.
– Mamy świadomość, czym jest każda katedra dla biskupa i dla narodu, i jak wielki wysiłek towarzyszy zachowaniu dziedzictwa, które zostało nam powierzone przez naszych przodków – wyjaśniał dziennikarzom proboszcz parafii archikatedralnej ks. prał. Zdzisław Sochacki. – Wiemy też doskonale, że za troską i wielką odpowiedzialnością idzie też wysiłek materialny, by utrzymać to dziedzictwo – dodał.
Zbiórka na odbudowę katedry w Paryżu jest także formą spłaty długu wdzięczności, jaki pracownicy katedry wawelskiej zaciągnęli 1,5 roku temu wobec gospodarzy Notre Dame. – Wtedy mogliśmy się tam modlić, czcząc relikwie Korony Cierniowej Jezusa Chrystusa i nawiedzając to historyczne miejsce, ważne dla narodu francuskiego i całej Europy – mówił ks. Sochacki. Szopka powstała w pracowni rodziny Markowskich. W 2010 r. wygrała Konkurs Szopek Krakowskich, a w 2015 r. była pokazywana w Notre Dame.
– Nasza stajenka była tam prezentowana w bardzo szczególnym okresie, tuż po zamachach terrorystycznych w Paryżu. Widziało ją ok. 2 mln osób. To dla nas powód do wielkiej dumy – powiedział Marek Markowski. Kiedy wybuchł pożar w paryskiej katedrze, rodzina Markowskich zaczęła się zastanawiać, w jaki sposób wyrazić swoją solidarność i pomóc w odbudowie. Dzięki życzliwości ks. Sochackiego mogła ponownie złożyć szopkę i umieścić ją w katedrze na Wawelu.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się