Pod Wawelem są obecni od 100 lat. Ich wspólnota się rozrasta. Jest duża szansa, by w Krakowie powstała druga, tym razem wolnostojąca, świątynia prawosławna.
Na prośbę biskupa prawosławnej diecezji łódzko-poznańskiej władze Krakowa wyznaczyły działkę, na której należąca do tej diecezji krakowska parafia pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny mogłaby wybudować nową cerkiew. Niezabudowany teren o powierzchni 0,32 ha leży przy ul. Wioślarskiej, w pobliżu mostu Zwierzynieckiego, za stacją benzynową. W projekcie uchwały Rady Miasta Krakowa, która ma być przedmiotem obrad w sierpniu, wspomniano, że wyceniona na 1,116 mln zł działka byłaby sprzedana parafii prawosławnej z 95-procentową bonifikatą. Nabywca zapłaciłby więc prawie 56 tys. zł.
W trakcie pierwszego czytania projektu uchwały nie było dyskusji na jej temat. Jest więc wysoce prawdopodobne, że decyzja o sprzedaży działki zostanie uchwalona. W wybudowanej drugiej cerkwi mogłoby się zmieścić ok. 600 osób. Byłby tam również znacznie łatwiejszy dojazd niż do świątyni przy ul. Szpitalnej. – Od 100 lat krakowska wspólnota prawosławna pragnęła, by jej świątynia była obiektem wolnostojącym. Brakuje tego do dziś. We wszystkich dotychczasowych lokalizacjach cerkiew mieściła się w budynkach jedynie adaptowanych na cele sakralne. Wpierw w starej ujeżdżalni przy ul. Lubicz, gdzie po wojnie mieściła się operetka, potem w budynku wojskowym przy pl. Na Groblach, gdzie obecnie stoi hotel Sheraton, wreszcie od 1940 r. do dziś – w kamienicy przy ul. Szpitalnej – mówi ks. Jarosław Antosiuk, od 15 lat proboszcz krakowskiej parafii prawosławnej.
Została ona niegdyś powołana przede wszystkim dla żołnierzy wyznania prawosławnego. W okresie międzywojennym w krakowskim Okręgu Korpusu troską duszpasterską objętych było ok. 4 tys. żołnierzy tego wyznania. Prócz nich do parafii należało kilkadziesiąt osób cywilnych. W latach 30. ub. wieku planowano budowę przez władze wojskowe wolnostojącej cerkwi. Te plany przekreślił wybuch wojny w 1939 roku.
Przechodząc szybko ul. Szpitalną, można nawet nie zauważyć, że w szarej, niepozornej, choć mającej średniowieczne tradycje Kamienicy Jordanowskiej mieści się świątynia prawosławna. Przypominają o tym jedynie umieszczone nad bramą ikona Matki Bożej i niewielki złocony krzyż na kopułce. By znaleźć się w głównej sali cerkiewnej, gdzie odbywają się nabożeństwa, trzeba się wspiąć na piętro. Modlitewnej kontemplacji sprzyjają ikony i witraż autorstwa sławnego malarza Jerzego Nowosielskiego (1923–2011), będącego niegdyś członkiem krakowskiej wspólnoty prawosławnej. Artysta wykonał również ikoniczne polichromie do znajdującej się piętro wyżej nad salą cerkiewną kaplicy refektarzowej pw. Wszystkich Świętych. Z kolei w odnowionych zabytkowych pomieszczeniach piwnicznych odbywają się m.in. lekcje religii oraz wystawy plastyczne w ramach Centrum Sztuki Sakralnej im. J. Nowosielskiego.
– W obecnej lokalizacji trudno przeprowadzić procesję z prawdziwego zdarzenia. Wychodzimy na wąską ul. Szpitalną i wkrótce wracamy do kamienicy, wspinając się na piętro do sali cerkiewnej. Zaczyna brakować także miejsca dla zwiększającego się coraz bardziej grona wiernych uczestniczących w liturgii – co niedziela to ok. 300 osób – oraz dzieci przychodzących na lekcje religii – przypomina ks. Antosiuk.
Wspólnota prawosławna zwiększa się z roku na rok. Do pracy i na studia do Krakowa i Małopolski przyjeżdża sporo młodych prawosławnych. Wielu zostaje tu na stałe. Dużym skupiskiem wiernych jest obecnie np. Wieliczka. Parafianie tworzą przy tym mozaikę narodowościową – są wśród nich Polacy, Białorusini, Ukraińcy, Bułgarzy, Grecy (dla nich odprawiane są nabożeństwa w ich języku), Gruzini, Serbowie. Co roku w krakowskiej parafii odbywa się 40 chrztów. Ksiądz Antosiuk podkreśla życzliwość ze strony katolickiej archidiecezji krakowskiej. Przez lata w okresie prawosławnych świąt Bożego Narodzenia na odprawianie nabożeństwa dla przybywających wówczas licznie do Zakopanego gości z Ukrainy i Rosji udostępniano katolicki Stary Kościółek. – Arcybiskup Marek Jędraszewski zezwolił zaś, by od czerwca tego roku poczynając, już nie tylko raz w roku, lecz co miesiąc udostępniano na nasze nabożeństwa kaplicę Najświętszego Serca Jezusowego na zakopiańskiej Jaszczurówce – mówi proboszcz.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się